czwartek, 1 stycznia 2015

Noworoczne bóle

Hej!
Dziś już u nas atmosfera lepsza. Wkurzyłam się wczoraj i wydarłam na M. Powiedziałam, że mam w dupie, że mi też może nie zależeć. Po co w ogóle jesteśmy małżeństwem jak czasem jest między nami jak między obcymi  ludźmi. I okazało się, że te jego fochy są spowodowane  bólem głowy. Niby cały dzień go bolała. I ząb od dwóch dni go bolał. A nie powiedział nic, bo wie, że ja mam bzika na punkcie zębów. I chodzę do dentysty regularnie. On natomiast nie myje ich regularnie. Jak mu się zdarzy raz na 3 dni umyć jest cud! Już się nie całujemy nawet. No bo wyobraźcie sobie. Nawet moja dentystka go nie umawia na konkretne dni-tylko każe mu przychodzić bez kolejki. Bo jak on się umówi to i tak nie idzie. Wstyd mi za niego. U góry ma tylko jedynki i jedną dwójkę a potem z jednej strony  4 a z jednej dopiero 5 i wtedy nic. Dolne ma z przodu a tyłu wcale. No hańba! Taki młody człowiek. A tak nie dba o zęby. I to nie kwestia tego, że nie ma kasy. Bo jak by chciał to by znalazł. Chociażby nazbierał zamiast tego piwska.  Najgorsze, że ma korzenie tych złamanych zębów i te go bolą i od nich niszczą się te zdrowe. Na szczęście nie ma tego tak widać, że ma takie aż ubytki, ale jak się uśmiechnie szczerze to można paść.
Moje postanowienie na ten rok to zaciągnąć go choćby siłą do dentysty- wyrwać resztę tych korzeni i powoli wstawiać nowe.
I widzicie tyle szumu o jego własną głupotę. Mnie też od tego wszystkiego głowa bolała. Poszłam spać szybciej i obudziłam się o 24 jak słyszałam huki za oknem. Wstałam ale nie było widać żadnych fajerwerek- za duża mgła była. Tak nam minął Sylwester. Ja się boję co to będzie jak będziemy starzy. Choć pewnie nie dożyjemy tyle co nasi rodzice.

Później pomyślę nad postanowieniami Noworocznymi, choć pewnie one się nie zmienią od tych zeszłorocznych, bo wielu nie zrealizowałam. A może nie powinnam ich robić? Może wtedy więcej by się udało zrealizować? A jak tam u Was z postanowieniami? 

2 komentarze:

  1. Miałam w planie nie tyle przemyśleć co nawet spisać postanowienia, ale na planach się skończyło. Niech życie toczy się swoim tokiem. Na bieżąco będę stawiać przed sobą nowe cele. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marta usunęłam tamten post, bo multum mi się ich opublikowało. Ale Twój komentarz tu skopiuję:




    Jak ja Cię Ewa rozumiem- mam naprawdę podobnie z Marcinem. On co prawda myje raz dziennie, no ale... W Jego przypadku to zdecydowanie za mało, bo ma duże problemy z zębami. Niestety, pójście do dentysty graniczy u Niego z cudem, może ci faceci są po prostu tacy pieprznięci? Chociaż to nie tak, bo mężowie moich koleżanek jednak chodzą, i to niektórzy regularnie.

    Co do postanowień, to ja jednak zrobię, ale chyba mam na nie patent- nie za dużo i takie bardziej realne, żeby potem się nie zniechęcać.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń