poniedziałek, 30 czerwca 2014

Radzimy sobie!

Hej!
U nas pogoda nie okazała się za miła i leje całymi dniami kilka dni już. Dziś był moment gdy na chwilkę przestało i wykorzystaliśmy to z Jaśkiem. Oczywiście ulubiona zabawa Jaśka w deszczowe dni to taplanie w kałużach. Pozwalam mu się wybrudzić i nawet jak jest mokry to idziemy szybko do domu i przebieramy. Nie mam serca odmówić dziecku takiej radości jaką daje ciapanie. I krzyki ciap-ciap! Dziś Jaś nawet usiadł w kałuży, na szczęście przed pójściem do domu. A jaką minę zdziwioną zrobił. Moja mama oczywiście wpadła w lament, że będzie chory i inne cuda. Jednak ja jej nie słucham, bo przecież zaraz przebrałam i owinęłam kocykiem. Poza tym jakoś musi się hartować.



Poza tym byliśmy na jagodach, zebraliśmy pół słoika. Połowę zjadł Jaś, z drugiej połowy zrobiliśmy własne lody. Dodaliśmy jeszcze truskawki i banany,suszone śliwki i troszkę rodzyn
ek. Pycha. Tylko ciężko się je kroi.

środa, 25 czerwca 2014

Wakacje!

Hej!
Dziś oficjalnie zaczęłam wakacje!
Jutro będę odpoczywać. Ale ja nie umiem odpoczywać leniąc się, więc pewnie wpadnę w wir prac domowych i działkowych. Czereśnie już są. I jagody. Więc będę robić kompoty i konfitury. Nalewki jeszcze. Właśnie dwie już nastawiłam z czerwonych porzeczek i truskawek. Truskawki już zaprawiłam w zeszłym tygodniu  w piątek- 15 koszyków. Troszkę też zamroziłam sobie do koktajli na zimę, późną jesień. W planie mam kupić zamrażarkę skrzynkową do mrożonych owoców i warzyw.Mam dużą lodówkę i zamrażarkę ale jednak mięso i to wszystko się nie mieści.
Co do mojej  pracy to dziś przyszła szefowa i powiedziała, że jeszcze sama nic nie wie. Zadzwoni do mnie. No i jestem zła. Bo nie lubię żyć w takim zawieszeniu. No ale trudno. Takie życie.
Pociesza mnie fakt, że chyba jednak dzieci mnie lubią, bo dostałam w podziękowaniu czekoladki, ptasie mleczko i same złe rzeczy. Wiem, wiem. Ale kusi. Bardzo. Dziś dostałam kwiatka od mamy pewnej 4 -latki. Wzruszyłam się.  A to zdjęcia z wesela. Bawiliśmy się dobrze,mój mąż zaskoczył mnie pozytywnie, nawet dobrze się zachowywał. Podróż i zachowanie Jaśka też super! Pomysł z zabraniem wózka i fotelika do karmienia na taką imprezę to strzał w dziesiątkę.



wtorek, 17 czerwca 2014

Wesele, ach wesele

Hej!
Nie wiem czy znacie tę piosenkę "wesele, hej wesele, tańcowało........" nie znam tytułu ani wykonawcy ale wpada w ucho i  jak mamy iść na jakieś wesele to jej słucham.
Jednak jak to z weselami bywa wiąże się z nimi wiele rozterek.

  • czy iść?
  • jeśli tak to czy iść też na poprawiny?-byliśmy ostatnio na poprawinach i lipa była ogólnie
  • czy zabierać Jaśka? Tu decyzja jedna-Tak- tym razem jedziemy dość daleko i bałabym się co z nim- a po co się stresować; z drugiej strony droga i jego i nas wykończy
  • czy kupować nową sukienkę?- no kupiłam - nie mogłam się oprzeć- w H&M całą czarną do kolana z koronkową powłoką-zwykła mała czarna-kosztowała 99 zł- nie dużo a mała czarna zawsze mile widziana

  • jakie dodatki dobrać?
  • jakie buty?-niby mam dużo dodatków, butów mało ale sama nie wiem i jakoś mnie nie chęci żeby przymierzać
  • co zrobić z fryzurą?ostatnio farbowałam u fryzjera a czesałam się sama- tak jak na co dzień tylko wyprostowałam. Więc umówiłam się na jutro. Zdejmę kolor i zafarbuję na mój ulubiony i naturalny- brąz czekoladowy. Tylko zostaje wybór fryzury. Chcę się obciąć-podoba mi się wygolony bok lekko. Jednak nie jestem przekonana - bo jak ja będę wyglądać


  • oczywiście nie marzę, że będę jak ta laska- ale fryzura mnie irytuje- najwyżej będę wyglądać jak głupol- może jednak spróbuję
No i tyle z moich rozterek. Poza tym wkurzona jestem, bo niby miałam tylko do jutra pracować. Jednak okazuje się, że jeszcze przyszły tydzień, czyli do 26. Jednak tylko na połowę czasu tego co dotychczas i nie opłaca mi się to w ogóle. Ale co zrobić. Co do dalszego losu w mojej pracy to nic nie wiem.
A tak dziś spędzaliśmy z Jaśkiem czas  wieczorem-truskawki prosto z pola mniam, mniam ;-)))



piątek, 13 czerwca 2014

Truskawkowy szał

Hej!
Jeszcze tylko trzy dni pracy przede mną. Co prawda nie wiem, co dalej. Mam umowę tylko do 18 czerwca. Szefowa jeszcze ze mną nie rozmawiała. Denerwuje mnie takie zawieszenie. Poza tym nawet jeśli po wakacjach nadal będę miała pracę to teraz w wakacje będę bez jakichkolwiek środków do życia. Przyzwyczaiłam się do mojej pracy i niezależności. Nie wiem jak wytrzymam w domu. Chociaż Jaś będzie na pewno zadowolony i mąż będzie miał obiad codziennie. Dam Wam znać, bo pewnie w środę się dowiem co dalej.
Poza tym u nas parcie na truskawki. Są już te nasze kaszubskie. Sama mam w doniczce taką wiszącą truskawkę ale szpaki jednak pożerają wszystko. Muszę kupować ze sklepu. Jaś uwielbia truskawki. Mógłby je jeść cały dzień. To teraz jego ulubiony owoc. Próbowałam go też oswoić z arbuzem, ale coś nie chce go jeść.
Ja natomiast uwielbiam jedno i drugie. Najchętniej zjadam surowe bez niczego. Dziś z takich brzydszych truskawek zrobiłam koktajl. Super! Oby sezon truskawkowy trwał długo!

niedziela, 8 czerwca 2014

Usterka

Hej!
Nie było mnie tu długo, ponieważ miałam małą usterkę z laptopem. Tak myślałam, że małą. Jednak potem okazało się, że to nie taka mała. Otóż co zaczęło mi się dziać z klawiaturą. Przestało działać kilka literek. Nie przejmowałam się, korzystałam dalej. Jednak przy pomocy klawiatury ekranowej ciężko cokolwiek napisać. W końcu się wkurzyłam i poszłam do T-mobile w celu skorzystania z reklamacji. Okazało się, że pani może odesłać, jednak jeśli usterka będzie mechaniczna to każą mi zapłacić. Wysłałam i zaznaczyłam, że jeśli jednak usterka będzie mechaniczna to mają go odesłać i nic nie robić. Odesłali, bo klawiatura ponoć zalana! CO? Jak to? Nigdy jej nie zalałam.A jak jestem w pracy to leży na stole i nikt z niego nie korzysta. Jasiek kilka razy chciał mi "pomóc" pisać i klikał w literki ale czy to rozwaliło od razu klawiaturę? No sama nie wiem. Więc odesłanie do reklamacji i czekanie na zwrot 2 tygodnie bite. Potem oddałam go do znajomego informatyka, który też go troszkę przetrzymał, bo faktycznie było coś z tą klawiaturą i trzeba było zamówić nową. Od razu mi go sformatował i zainstalował nowe programy. Koszt 160 zł. Mało, bo sama klawiatura na fv kosztuje 62 zł. Laptop sprawny jednak muszę uważać żeby znowu się z nim nic nie stało. Bo wiadomo to już nie to samo. Jednak z daną siecią rozwiązałam umowę i tu nie chodzi o tę reklamację. Otóż wyobraźcie sobie, że dostałam fv za okres w którym nie korzystałam w ogóle z ich usług, tzn internetu. Bo miałam ten laptop od nich razem z internetem bezprzewodowym. I nie wiem za co ta fv. Rozumiem, że za laptop powinna być ale nie za internet. I w dodatku gdzie opłata była stała 98 zł za laptop i internet a w okresie nie korzystania otrzymałam fv na kwotę ok 200 zł! Czujecie to. I umowę przedłużyli o ten okres w którym nie korzystałam. Gdyby nie to już bym miała koniec umowy. Najgorsze jest to, że oni nie widzą problemu. Masakra. Oczywiście tamtą fv muszę zapłacić.I jeszcze karę za zerwanie umowy równowartości należności za resztę miesięcy za laptop. Wychodzi jakieś 600 zł. No porażka na całej lini. Jednak zapłacę to i już nie chcę mieć do czynienia z tą firmą!
Mieliście może podobne doświadczenia? Ja mam podobnie z telefonem z Plusa. Od kiedy pamiętam mam Plusa. I ostatnio miałam telefon z nawigacją. Do tego żeby ona działała trzeba mieć pakiet internetowy. Telefon się zepsuł. Włożyłam kartę do starego telefonu a sieć nadal pobiera mi opłatę za internet. I to kilka razy w miesiącu. Byłam z tym w sieci ale nic nie da się zrobić. Niby wyłączyli mi ten internet a nadal kasa ginie z konta po każdym zasileniu. No niestety muszę wytrzymać jeszcze troszkę aż do końca umowy i zmieniam sieć.A żałuję, bo dotąd byłam zadowolona. I mam ją od zawsze.

A z spraw takich bardziej przyziemnych to u nas nie za dobrze. Moje małżeństwo teraz przechodzi jakieś dziwne dni. Sama nie wiem co o tym myśleć. Mam ogólnie dość. I gdyby nie Jaś to wyjechałabym za granicę i nikt z mojej pier..... rodzinki ani mąż by mnie nie znaleźli.