sobota, 23 lipca 2016
Całe życie z wariatami
Hej! U nas kolejny pracowity dzień. Sprzątałam ten wyremontowany pokoj- kuchnię. Moja siostra miała to posprzątać ale jak widziałam jak myje okno to nie dałam rady. Ja nie rozumiem jednej rzeczy. Jesteśmy niby rodzeństwem, wychowaniem się w jednym domu. Ale tylko mi przeszkadza syf i brud w jakim mieszkamy. Dlaczego tylko mi zależy na remoncie? Przecież wszystkim nam powinno zależeć na tym by lepiej mieszkać. Tym bardziej, że my robimy wszystko za swoje pieniądze.
Wczoraj był hydraulik. Okazało się, że aby zamontować parapet trzeba zdjąć grzejnik,który i tak prawie by spadł i bez hydraulika ani rusz. Jak już był to pozmieniał w każdym grzejniku zawory na nowe. Teraz będzie można latem zakręcić grzejniki,gdy będzie za ciepło. Codziennie miecimy ogień, żeby woda była ciepła do mycia i grzejniki grzaly cały dom. Wyobraźcie sobie, jak się pociliśmy gdy na dworze gorąco i jeszcze kaloryfery grzeją. Teraz woda nagrzewa się w godzinę i nie jest gorąco w domu.
Stwierdziłam też,że od razu zamontuje sobie nowe grzejniki. Chciałam zamontować nowe na werandzie, ale zrobiliśmy tak,że nowe mam w pokojach a we werandzie przelozylismy te stare.
Tych kosztów nie przewidzieliśmy ale trzeba było to zrobić. Wydatek duży, ale w samym drzewie zaoszczędzimy latem. No i spanie to teraz luksus jak już nie jest gorąco.
Ale do rzeczy. Nie o tym miałam. Ale żeby zobrazować sytuację musiałam to opisać.
Otóż moja mama i siostra nie bardzo chyba chciały się przenosić do nowej kuchni. Mama zaczęła się czepiać o byle co. I nawet siostra nagle zaczęła mieć jakieś zastrzeżenia.
Nie wiem o co kaman tak na prawdę. Ale widocznie lubili siedzieć w tej starej kuchni. Mieli przynajmniej możliwość słuchania a teraz mają kuchnię po drugiej stronie korytarza i jak ją zrobię remont już niestety nie będą mogli ciągle mnie pilnować. Takim osobom to widocznie nie na rękę. AJ książkę można by było opisać. Ja się troszkę zdenerwowałam, ale i tak widzę duża różnice w moim podejściu. Kiedyś takie zachowanie gnębiło mnie kilka dni. Dziś zdenerwowałam się na moment a potem stwierdziłam, że trudno mieszkam z patologią ale nie mogę się dać wciągnąć w ich zachowania i gierki,bo zwariuje.
Złapałam się dziś też na tym,że organizm odmawia posłuszeństwa. Położyłam się chwilkę po południu, żeby odpocząć i zasnęłam. Mimo,że miałam zaplanowane dużo sprzątania. Jaś obudził mnie po godzinie.
Nie mam problemów ze snem w nocy ale widocznie organizm potrzebuje więcej snu.
Nie wiem jak dociagne do końca remontu, skoro teraz już tak padam
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz