poniedziałek, 19 października 2015

Wittchen

Hej!
Po chrzcinach wróciłam zmęczona i cięższa o kilka kilogramów . No ile można jeść??? Moja dieta chyba za bardzo poszła ostatnio w odstawkę! W piątek wraca siostra Ania ze szpitala to odkurzę rower. Bo bardzo mi tego brakuje. Moja mama nie chce zostawać z Jaśkiem sama. Boi się, że jej by się coś mogło stać ze względu na wiek, a mały musiałby to oglądać. Ale to chyba tylko wymówka. Bo moja mama za bardzo mu na wszystko pozwalała i nadal pozwala. A on jej wtedy broi na potęgę. Sama już chyba nawet wolę go z nią nie zostawiać, bo zauważyłam jak wracam po chwili to on już ma rogi. Ostatnio w ogóle brakuje mu męskiego ramienia i autorytetu w postaci ojca.
Na Wszystkich Świętych Mirek też nie przyjedzie-także bomba! Tylko się pochlastać! Już mi się odechciewa nawet jechać do niego na Święta.
Ale nie o tym dziś. Dziś chciałam napisać, że ja również dopchałam się w sobotę 17 października do koszyka z torebkami Wittchen w Lidlu.
Walka była ostra. Przyjechałam z Jaśkiem o 7.50  i byłam pewna, że tłumu nie uświadczysz! A tu? Jakieś  osób. Myślę sobie- no super! Już mam torebkę. I nawet nie chciało mi się wychodzić z samochodu. Ale potem pomyślałam sobie, że jednak może wyjdę i tylko pójdę i zobaczę chociaż jak te torebki wyglądają. Jak ludzie się pchali w wejściu to nie do opisania. Ja i tak byłam na końcu więc weszłam spokojnie. Spokojnie poszłam za tłumem. Ale zanim doszłam nie było nic! Ani jednej! Ludzie pobrali po 10 sztuk torebek! Jedna pani nawet przyciągnęła męża z koszykiem, który niczym tygrys bronił jej łupów. A ta sobie jakieś pół godziny wybierała. Wzięła kilka sztuk. Resztę odłożyła. Jedni się wymieniali modelami. No i w moje ręce trafiły dwa modele pogardzone przez innych. I zauważyłam dziwną tendencję. Jeśli ktoś odłożył torebkę to gdy leżała nikt jej nie brał. Tak jakby myślał, że jakaś gorsza, bo ją z powrotem odłożyli. Jednak jak ja wzięłam to za chwilę aż dwie panie się chciały wymieniać. Paranoja! No i z dwojga złego wybrałam ten model



Obczajałam na tę bordową, ten sam model. Jednak nie dało rady. Miałam jeszcze w ręku taką czarną jak ta na obrazku na podłodze po prawej stronie. Gruby pasek i niby ok. Jednak za krótki jak dla mnie. A w ręku nie zamierzam nosić. I tylko dlatego wzięłam tę co wzięłam. Jest duża. Jednak martwi mnie ten dość cienki pasek. Ale trudno -zobaczymy! Może zda egzamin. Jeśli tak to w przyszłym roku ustawiam się do bitwy po inne modele. Jest to moja pierwsza tak droga torebka. I pierwsza ze skóry. Wcześniej najdroższa jaką miałam kosztowała 100 zł. Także szał!
A Wy upolowaliście coś?
Ja z początku byłam sceptyczna. Dużo opinii się naczytałam. Jednak ile ludzi tyle opinii! Jedni mówią że te Lidlowskie są gorszej jakości. Jedni, że nawet w salonie może się zdarzyć szajs. Ale wtedy o ile droższy. Także nie wiem. Nie namawiam. Ja spróbowałam i sama ocenię.

1 komentarz:

  1. Mam nadzieję, że będzie Ci dobrze służyć i będziesz zadowolona. Szkoda z tymi przyjazdami Mirka. Kiepska sprawa.

    OdpowiedzUsuń