piątek, 22 maja 2015

Muszę się zmotywować. Pomóżcie!

Hej!
Dziś mija miesiąc od wyjazdu M. Nie pisałam tutaj, ale 13 maja był w domu, bo musiał załatwić bardzo ważną sprawę. Przyjechał o 4.30 w nad ranem, na 9 miał wizytę w urzędzie. Potem zrobił zakupy. Ja mu kupiłam spożywcze a on pokupował jeszcze części do auta. Przywiózł mnie do domu. Ja jeszcze na szybko zrobiłam obiad. On jechał do mechanika i o 14 już musiał wyjechać z powrotem. Najgorsze, że spał 1,5 godziny i miałam stracha że zaśnie za kierownicą.Ale stawał co chwila i się wietrzył i mył buzię zimną wodą.I tym sposobem jakoś dojechał. Ale dochodził do siebie jeszcze dwa dni.
Reakcja Jaśka była taka, że jak się obudził i zobaczył M w łóżku zaczął płakać. Ale jak M dał mu prezent to już minęło. Nie nacieszył się za dużo tatą i teraz ciągle mówi, że tata kupi mu zabawki.
W związku z tym, że M był tego 13 to nie wiadomo kiedy przyjedzie. Może pod koniec czerwca? Także naszą rocznicę będziemy wtedy świętować. Ale to nic.
Dziś przychodzę z czym innym. Otóż mam ostatnio problem  z wagą. Zaczęłam brać te tabletki na tarczycę i czuję, że waga gorzej spada. Niby spadła potem znów 2 kilo w górę. A jem jakieś 2000 kcal.  Ale to pewnie za dużo?
Powiedzcie mi co mogę zrobić, żeby ruszyć tą wagę w dół?
A tu trochę zdjęć moich niektórych  posiłków. Może kogoś zainspirują.























4 komentarze:

  1. Ponoć przy odchudzaniu nie powinno się patrzyć na kg a na obwody ciała i zamiast się ważyć to się mierzyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby to wiem. Ale jakoś wolę się ważyć. Może zacznę z tą miarą jednak.

      Usuń
  2. Właściwie to nie powinnam się wypowiadać, bo od 20 lat się permanentnie odchudzam z marnym skutkiem, ale co mi tam :-)
    Z kaloriami moim zdaniem jest OK - na diecie 1000 kcal byś się wykończyła, masz całe gospodarstwo na głowie i sorry, ale z dwóch listków sałaty popitych litrem wody sił do pracy nie będzie! Mnie się najlepiej chudło na systematyczności - akurat te 5 mitycznych posiłków dziennie świetnie się sprawdzało, problem w tym że weź kobieto pracująca znajdź czas na spokojną konsumpcję :-(
    Czekolada z piankami, ojej język mi uciekł :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam taki moment, że jadłam 1500 kcal ale odczułam od razu, że to za mało. Wtedy właśnie głód pchał mnie w stronę słodkiego. A te pianki czy inne słodkości to zawsze przed miesiączką. No wtedy to muszę , bo bym zatłukła wszystkich. Takie mam napięcie!

      Usuń