niedziela, 10 maja 2015

Kwitnie

Hej!
U mnie ostatnio dużo roboty! Wstaję o 6 , kładę się o 24  a i tak brak czasu na wszystko co bym chciała. Jestem tak przemęczona, że odstawiłam ćwiczenia, Już z jakieś 1,5 miesiąca nie ćwiczę i nie jest mi z tym dobrze. Waga spada, bo spada, ale wolniej i jakoś trudniej. Są takie chwilowe zastoje, że ani drgnie.Jednak nie o tym dziś . Dziś, jako że zapomniałam wyłączyć budzik i jest 6:00 postanowiłam skrobnąć tu post o którym myślałam już z 2 tygodnie. Będę się chwalić, a co. Moimi dokonaniami na działce itp.
Miejsce, gdzie będzie ogródek, a jest chwastownik


Ewa zaczęła działać!
Tak ogródek już po, ale jeszcze muszę dorobić 2 grządki, bo nie zmieściły mi się wszystkie warzywa. No i czereśnia kwitnie. 


A po miesiącu już mam szczypior i rzodkiewkę. Rabarbar powoli wychodzi.
No i chcąc podlewać ogródek musiałam sobie zrobić schodki do stawu. Wcześniej wyrównałam teren jak widać. To było najtrudniejsze zadanie
Jak wiecie w zeszłym roku wyłożyłam jeden brzeg stawu a w tym roku drugi prawie skończony


Pomiędzy tymi brzozami usypałam podstawę pod altanę, która mam nadzieję do jesieni stanie.Jeszcze to dojście do stawu muszę wyłożyć włókniną i wysypać tłuczniem , który widać w tle
Pomalowałam meble ogrodowe

Posadziłam maliny.Dostałam dwie sadzonki od pana u którego kupuję sadzonki. Jedną kupiłam ale kosztowała 15 zł i stwierdziłam że jak chcę posadzić 20 szt, to się nie dopłacę więc zamówiłam z allegro. W przyszłym tygodniu pewnie przyjdą. I za 20 szt zapłaciłam 80  zł z przesyłką. Więc jest różnica. A mam dwie odmiany GLEN AMPLE I POLKA.
 Od momentu zmiany żywienia zaczęłam robić zdjęcia sobie, żeby mieć co porównać. I jak myślicie. Stare i teraz. Jest jakaś różnica?
Mam też zdjęcia brzucha ale na razie wolę nie pokazywać. Bo efektów jeszcze jakiś spektakularnych nie ma.

4 komentarze:

  1. Pewnie, że jest różnica, gratulacje Ewa :)

    A ogród jest przepiękny, będzie tam wspaniale i magicznie jak z tych cudownych bajek z dzieciństwa. Kawał dobrej roboty kochana :)

    A jak się trzymasz? Jak Jasio? Co u męża? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę wrócić do ćwiczeń. Wtedy jeszcze lepiej mi pójdzie.Najważniejsze, że w mojej głowie się dużo pozmieniało. Teraz już nie kupuję słodyczy, czasem coś zjem u kogoś a jak mnie ciągnie to robię sobie coś słodkiego w domu-zdrową wersję słodyczy. Ja trzymam się dobrze. Ale pierwsze noce samej były złe. Raz się poryczałam.Bo czułam się kompletnie sama. Ale teraz jest już O.K. Codziennie rozmawiam z M. Jaś już też coraz lepiej to znosi. Już chyba więcej zrozumiał. I też rozmawia z M. Także dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja widzę różnicę, i też jestem ciekawa jak tam Jasiu, i Wasza rozłąka. Widzę, że praca wre. Ewa gratuluję- wszystko to robisz sama! To jest naprawdę wyczyn.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Różnica widoczna i to jeszcze jak! Brawo Ewa!
    Ależ Ty jesteś pracowita i z pewnością silna, bo tyle zrobić to niejeden chłop by nie umiał. ;)

    OdpowiedzUsuń