piątek, 28 marca 2014

Good food

Hej!
Dziś post jedzeniowy. Chciałam Wam pokazać co ostatnio jem. Znaczy się to nie jest wszystko co jem. Nie, nie. Jednak ostatnio to moje odchudzanie mi nie idzie. Miałam w tym tygodniu kilka dni takich, że bez kija nie podchodź i niestety odbiło się to na diecie. Skusiłam się na dwa batoniki oraz ciasto z kremem. Pewnie nie raz będę miała takie dni. Wkurzają mnie tylko wyrzuty sumienia po tym jak coś spałaszuję niedobrego. A niedobre to to było! Wierzcie mi. Zjadłam. Jakiejś przyjemności wielkiej nie odczułam. Za to potem zerknęłam na kalorie! Ło matko!
 Jeden głupi wafelek w czekoladzie miał 519 kcal!!!! Jakbym to wcześniej widziała to bym nie zjadła chyba. Tyle kalorii a ja nadal głodna łaziłam. No i pewnie posżło znów w dupę! Zamiast w cycki! Poza tym to jestem wściekła bo nie byłam w tym tygodniu na basenie.Mój szanowny mężny chciał remontować samochód i zawsze jak chciałam jechać mówił: "Nie jedź dziś. Ja muszę to zrobić" Nie jechałam bo faktycznie wszystko tam stuka jak jadę. U nas takie dziury, że mam wybite amortyzatory. No i klocki hamulcowe miał zmienić. Ale on jak to on. Na chęciach się kończyło. A ja zbulwersowana brakiem basenu. Powiem Wam, że już się przyzwyczaiłam. I dziwnie się czuję jak nie  byłam. Poza tym chyba nic nie schudłam. Ważyłam sie w poprzedni piątek i miałam 116,5 kg na czczo rano, po kibelku. Dziś natomiast się ważyłam na czczo przed kibelkiem i ważę 118,5!
I pytam o co kaman?
To jeszcze przytyłam? No wiadomo jak człowiek wypróżniony waży mniej ale chyba nie o 2 kg? To pewnie ten cholerny baton! Dziś jadę na basen. Wali mnie to, że auto nie zrobione. Cholera cały tydzień robić i jeszcze nie zacząć!






Wczorajszy obiad-kurczak w sosie serowym ze szpinakiem i kasza gryczana










Obiad z niedzieli chyba. Kurczak z warzywami mrożonymi z Biedroniki





















Koktajl ze szpinakiem: banan,liście szpinaku świeżego, jabłko. Jest też wersja z gruszką zamiast jabłka. Do tego kefir i blendujemy.

Koktajl truskawkowy: truskawki mrożone, kefir i blendujemy.

Dzisiejsze pierwsze śniadanie. Owsianka na wodzie z rodzynkami, zurawiną i bananem. Pycha. Do tego troszkę cynamonu i dżemu z jabłek.


3 komentarze:

  1. A bierzesz pod uwagę wahania hormonalne? Kobiety różnie ważą w trakcie cyklu,poza tym organizm zatrzymuje wodę w organiźmie. Albo za mało pijesz? Nie sądzę,żebyś po jednym batoniku przytyła 2 kilo,aż tak źle to nie ma :P

    Może mąż boi się tego,że dbasz o siebie,że chudniesz i idziesz do przodu,a on stoi w miejscu?Pomyśl nad tym. Poza tym pracujesz, opiekujesz się dzieckiem, chodzisz na basen-to naprawdę godne podziwu.

    A jadłospis bardzo ładny. Powodzenia, nie dołuj się i nie poddawaj,podziwiam Cię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie masz rację! To, że przytyłam tyle po batoniku to tak na żarty było. Wiem,że wahania i wiem, że woda. Może masz rację. Chyba zacznę się mierzyć. Tylko jakoś jak się ważę to większa satysfakcja z tych kg w dół. A mąż to by chciał, żebym jeszcze jemu pomagała coś robić najchętniej. Ale nie ma tak dobrze. Dziś jadę na basen i nie ma bata

      Usuń
    2. Ja też ślepo wierzę w cyferki na wadze,a to podobno powszechny błąd. Byłaś na tym basenie? Pozdrawiam:)

      Usuń