sobota, 2 kwietnia 2016

ZIELONA SOWA

Hej! Jak Wam minęły Święta? Mi jakoś tak nijak. Nie poczułam nawet, że są Święta. M przyjechał w sobotę rano. Całą sobotę spał. Więc sama byłam zmuszona jechać na zakupy. Gdybym wiedziała, że znowu przyjdzie na sam koniec to pewnie zrobiłabym zakupy szybciej. Liczyłam na pomoc i znowu byłam zdana tylko na siebie. Ciasta kupiłam, nie jakoś dużo, tylko dla nas. Zrobiłam dwie sałatki i tyle. Niedzielę spędziliśmy u teściowej na obiedzie i potem pojechaliśmy z Jaśkiem na plac zabaw. Poniedziałek spędziliśmy razem w domu. Po obiedzie jechaliśmy również na plac zabaw i potem na basen. Jaś był tak umęczony, że jak zasnął w samochodzie ok 18 to nawet jak go ubierałam w piżamki nie przebudził się ani na chwilkę. Spał do następnego dnia. We wtorek miałam endokrynologa a w środę ginekologa. U endo badania ok, dalej tylko mam brać taką samą dawkę tabletek. No i kontrolować badania co miesiąc. Jakby coś było nie tak to od razu mam przyjeżdżać. W środę myślałam, że dowiem się kto to tam we mnie rośnie. Ale niestety. Lekarz jeszcze nie chciał mówić, bo nie jest pewien. Pępowina akurat zasłaniała to miejsce. No trudno. Muszę poczekać jeszcze miesiąc. Wtedy już nie dam się zbyć. Jeśli będzie dziewczynka to chciałabym już przejrzeć ciuszki i posegregować te jakie mogłaby nosić i ewentualnie dokupić jakieś dziewczęce. Bo nie będę ubierać dziewczynki w ubranka po bracie. Także będzie trzeba sprzedać co się da i kupić babskie. Jeśli okaże się, że chłopiec to nie będę nic zmieniać. Chciałabym już wiedzieć. Ja jednak czuję, że może być dziewczynka. Jednak M mówi, że chyba bardziej chcę niż czuję. No to po krótce co u nas. M pojechał w środę. Także wracamy do swojego trybu życia. Na szczęście pogoda się poprawia i dzięki temu moje samopoczucie też jest inne. Ale nie o tym. Dziś chciałam napisać o zakupach jakie poczyniłam dla Jaśka w wydawnictwie Zielona Sowa.
Zaczęło się od tej książeczki, którą kupiłam Jaśkowi w jakimś sklepie z zabawkami. Jaś nie chciał malować kredkami, tylko ciągle farbami i stwierdziłam, że jest jeszcze za mały, żeby robić małe kolorowanki, więc kupiłam mu specjalnie takie duże. I na prawdę je polubił. A że nie znalazłam później nigdzie takich dużych kolorowanek postanowiłam poszukać tego wydawnictwa. I jak się ucieszyłam, jak zobaczyłam że można zamówić w necie. I na dodatek za większe zamówienie wysyłka jest gratis. Nie oglądałam się i zamówiłam kilka pozycji. Bo Jaś na prawdę się wciągnął i zamierzam go też jakoś wspierać w tym. Chcę żeby już jakoś malował jak pójdzie do przedszkola. No i im więcej ćwiczy tym bardziej wyrabia sobie małą motorykę. Mam nadzieję, że to pomoże mu w przyszłości ładnie pisać.
Jedną książeczkę Jaś już zrobił. Naklejki przykleja jeszcze krzywo, ale się stara, no i coraz mniej wyjeżdża za linie oraz chyba coraz lepiej mu idzie? Jak na trzy latka, to jestem z niego dumna. Podczas wizyty w Gdyni wstąpiłam też do Deichmanna i w końcu kupiłam jakieś wiosenno-letnie buty. Bo chodzenie w zimowych to już była przesada przy tych temperaturach. Ja nie mam dużo par butów. Nie kupuję, bo mi się coś podoba, tylko jak potrzebuję. I potem noszę tak długo aż znoszę i potem wywalam. Mam kilka par na koturnie i chyba ze dwie pary szpilek i jakoś ich nie mogę wynosić. Nie kupowałabym ich gdyby nie jakieś wesela i teraz leżą. Chyba je odsprzedam i kupię jedne czarne uniwersalne i będzie miejsce w szafie.
Te trampki bordowe pokochałam. No i okazało się, że musiałam wziąć rozm 41, gdzie zawsze muszę 42. Także jak kupujecie trampki to mierzcie, bo wydają się większe. Uwielbiam takie wygodne buty.

5 komentarzy:

  1. Rewelacyjnie spędzone święta.. w gronie tych najbliższy osób.. A to najważniejsze! !
    Zakupy udane-mama szczesliwa.. więc wszystko w najlepszym porządku.
    P.S. następnym razem się dowiemy.. czekamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No te Święta chyba wyszły ok. Nie obżeraliśmy się nie wiadomo jak. No i najważniejsze, że Jaś był szczęśliwy.
      Co do czekania. Ja tak bardzo czekam. W tym jednym przypadku chciałabym, żeby dni leciały szybciej!

      Usuń
  2. buty jak buty, ale te książeczki dla dziecka to świetna sprawa, skoro lubi to musisz mu zapewnić możliwość jak najczęstszego kolorowania :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaś uwielbia! Najchętniej ciapie farbami. Bochomazy takie że hej ho. I przeważnie nie tylko na kartkach. Ale niech maluje i koloruje. Jak jest ładnie to cały dzień na dworze coś robimy, ale jak brzydko to coś trzeba robić w domu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zieloną Sowę i ja uwielbiam, a buty ładne i wygodne. Ja na codzień też wolę takie swobodne obuwie ale do pracy to już smigam w obcasach. :)

    OdpowiedzUsuń