wtorek, 24 lutego 2015

Ptaszki śpiewają-to chyba wiosna?

Hej!
U nas już czuć wiosnę. Co prawda na działce nie widać żadnych wielkich jej oznak. Ale jednak nieśmiało spod ziemi wychodzą już hiacynty i przebiśniegi. Wiem, wiem. U Was już pewnie tulipany. Jednak u nas jest zimniej, bo wszędzie dookoła pola, żadnych zabudowań. Stąd też zimniej. No i bliskość stawów na których jeszcze 10 cm lód.
Dziś zrobiłam sobie dzień na sprzątanie na działce. Co prawda dużo pracy nie było, bo na jesień miałam wszystko ogarnięte ale zdjęłam już chochoły z hortensji. Są już na nich lekkie zawiązki liści, więc chyba nie zmarzły. Przyniosłam Jasia zabawki, zawieszaną huśtawkę, więc Jaś był żywo zainteresowany i bawił się ładnie. Po dwóch godzinach na dworze zasnął w sekundę. Tylko wypił mleczko i już.




Ja pracując na tej działce dużo myślałam. W ogóle ostatnio dużo myślę nad swoim życiem. I doszłam do wniosku, że nie ważne co się stanie. Ja już dwa razy zaczynałam moje życie od zera, w tym raz z M. już. I jakoś świat się nie zawalił. Nie ważne co będzie-musimy jakoś sobie radzić. Ludzie mają różne problemy. Najważniejsze, abyśmy byli zdrowi. A gospodarstwo jak będzie trzeba podzielić to trudno. Będzie trzeba sprzedać-trudno! Jednak ciągle na dnie serca jeszcze tli się iskierka nadziei, że jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Kiedyś dałam radę wygrać rozprawy z ojcem to i teraz dam radę. Teraz tym bardziej, gdyż mam Jaśka i muszę być za niego odpowiedzialna. Jedno co wiem na pewno to to, że nigdy nie dopuszczę, przynajmniej będę się starała chronić go przed czymś takim co ja teraz mam.
Moja mama zawsze była bierna-kiedyś w stosunku do ojca- teraz- w stosunku do rodzeństwa. Nie mogę sobie tego uświadomić. Dlaczego ona pozwalała na to wszystko i nadal pozwala. Niby ze mną rozmawia, a z drugiej strony też wbija mi nóż. Rozumiem ją że jest jej ciężko. Ale nie sądzę aby wszystkie dzieci kochała jednakowo. U M.  w domu też jego rodzice faworyzują jednych a drugimi najchętniej by pomiatali. To już lepiej mieć jedno dziecko. A jeśli decydujesz się na rodzeństwo dla Twojego pierworodnego/pierworodnej- traktuj ich do cholery równo!
Po południu był pan co zmienia liczniki. Zmieniłam licznik w domu i taryfę, bo ostatni rachunek za prąd opiewał na 1100 zł. Płacąc to samemu w życiu nie wybudujemy domu. A dokładać nikt nie chce, poza jedną siostrą. I przy jego wizycie tak się wkurwiłam, że nosi mnie żeby coś rozjeb......!
On wszedł do domu i pytał czy jest pani Ewa? Ja byłam w łazience. A moja siostra, ta małpa B. powiedziała do mamy- zawołajcie właścicielkę! Jak ją to jednak boli!
Co za szmata!
A jak pomyślę, że to ona stoi za tym wszystkim. Ciągle miesza w głowie mojemu bratu i teraz ja będę się szarpać. Obiecałam sobie, że jak wygram tę rozprawę to zrobię z tym wszystkim porządek. Wyślę im wezwania do zapłaty za czynsz, za opał, prąd.Zgłoszę, że nie płacą za śmieci. Swoją drogą nie wiem jak to jest, że skoro mieszka tu tyle osób, a ja płacę za nas tylko za śmieci- oni nie płacą i dokładają swoje śmieci do moich. Jeszcze ta siostra B. bierze z Gminy zapomogi na opłaty. Raz wpadło mi w ręce podanie o zapomogę. I jak przeczytałam co ona tam pisze, myślałam że padnę. Pisze, że musi mi płacić za czynsz, rachunki. Opał sama wyrabia! No szczyt bezczelności!
Szczyt! Szkoda mi tylko Roksany, mojej chrześnicy, której ona jest matką. Nie może chodzić, a ta bierze tylko na nią pieniądze z Gminy, zapomogi i nic jej nie rahabilituje. Tylko 2 paczki papierosów dziennie. Kupuje bo ma za co!Szkoda dziecka!

2 komentarze:

  1. Przykre i trudne to wszystko, czytałam wpis o braciach i o sądzie- współczuję Ci Ewa z całego serca. Wiesz, nie wiem czy jest sprawiedliwość- tak naprawdę bardzo dużo zależy od tego na jakiego sędziego/sędzinę trafisz, od tego co Oni będą mówić, i jak bardzo wiarygodni będą w tym zmyślaniu, a po ostatniej rozprawie wiem, że ludzie naprawdę bez mrugnięcia okiem potrafią iść i kłamać jak z nut! Tyle, że tak sobie myślę, że skoro Oni są wobec Ciebie tacy nie w porządku, to może nie warto się z Nimi certolić i już teraz napisać i złożyć te wszystkie zawiadomienia.

    Wiem, że z powodu mamy jest Ci pewnie i przykro i trudno- ja też nie rozumiem Jej postawy, nie wiem jak i czym ją wytłumaczyć. Nie wiem- może tak Jej wygodnie?

    U nas powoli pokazują się żonkile i tulipany- ale tak ze 4cm góra wyszły nad ziemię, ale u nas też pola...
    Buziaki i trzymam za Ciebie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby ta sytuacja miała dobre zakończenie, żebyście w końcu mogli odpocząć od tej chorej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń