niedziela, 8 lutego 2015

Lepsze samopoczucie

Hej!
Dziś o moich spostrzeżeniach związanych ze zmianą nawyków żywieniowych. Nie lubię słowa dieta. I jego tu nie używam, bo ja nie jestem na diecie, chcę się zacząć zdrowo odżywiać i jeśli skutkiem tego będzie chudnięcie to tym bardziej się cieszę.
Moja waga za bardzo nie spadła, raptem może 1 kg. Nie ważę się też dziennie. Staram się raz na tydzień. Jednak zauważyłam wiele pozytywnych aspektów, m.in. czuję się lepiej i jestem weselsza, mam więcej energii do życia i nie myślę ciągle negatywnie, mimo, że u nas masa problemów, głównie finansowych. Ale kto ich nie ma.
Od jakiś dwóch tygodni wzięłam się ostro za zmiany w moim żywieniu, jak dla mnie duże ale zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek. Zaczęłam jeść więcej warzyw, prawie  wcale nie jem pieczywa ciemnego ani bułek z dynią, jakie uwielbiam. Staram się jeść zdrowe śniadania, np. owsianki, jajka, warzywne sałatki, koktajle owocowe i warzywne. Na drugie śniadanie podobnie: owoc, serek, koktajl. Czasem sałatka, budyń z nasion lnu, kisiel owocowy.Choć pokończyły mi się mrożone owoce i teraz czekam wiosny a do tego czasu będę kupować. Taki kisiel robiony z własnych owoców to jest pychotka dopiero!
 Na obiady to różnie. Zwracam już uwagę, żeby się nie napychać a najadać i gotować w miarę zdrowo. Coraz więcej warzyw, kasz, zup, ryb. Choć M nie jest zachwycony i nie rzadko nie podoba mu się obiad i robi sobie frytki albo odmraża pierogi czy kopytka, których ostatnio  narobiłam pół zamrażarki. W piątek była ryba i w sobotę jak robiłam obiad to on się pytał czy znów ryba? Ale wiecie tak z niechęcią. Wkurzył mnie niemiłosiernie. Mam nadzieję, że i z czasem on się przekona, że zdrowo to też smacznie. Kolacji przeważnie nie jem, bo zjadam późno obiad i po prostu nie jestem głodna. Powoli też przezwyciężam chęć na podjadanie słodkiego. Jeśli już mnie ciągnie to biorę owoc lub ewentualnie masło orzechowe z pieczywem chrupkim. Mam też słoik nutelli, który mnie kusi  ciągle. Ale zaraz patrzę na kalorie i opamiętuję się. Raz zjadłam batonika "Lion" bo miałam miesiączkę ale jak potem zajrzałam że to ma ponad 500 kcal to myślałam, że się nakryję nogami. Cukru nie jem już w ogóle i muszę poszukać zastępnika do niego do ciast, ale jest niby xylitol czy stewia, więc sobie zakupię.
Piję dużo wody i już nawet jak nie piję to boli mnie po prostu głowa. Na czczo wypijam wodę z cytryną. Jedną kawę dziennie. Czasem jakąś herbatę żeby się rozgrzać.
Także chyba dobrze mi idzie.
Nie mówię, są takie dni kiedy mam ochotę rzucić się na słodkie i olać tę całą zmianę. Ale szybko włączam sobie moje ulubione kanały na YT i motywacja wraca. Nieraz nie chce mi się też ćwiczyć ale wtedy robię to na siłę a jak jestem po  to jestem po prostu szczęśliwa i spocona. M. już przywykł i chyba widzi, że to nie na jeden dzień i stara mi się nie przeszkadzać jak ćwiczę.
Właśnie polecam Wam dwa kolejne kanały na YT i bloga  http://www.kierunekzdrowie.com/. Kanał Sylwii i kanał Magdy. No jestem zakochana i oglądam kiedy tylko mam czas. Bardzo dużo przepisów czerpię od nich i może o nich napiszę za jakiś czas.  A tymczasem Wam polecam. Na prawdę warto. Jak znacie jakieś stronki godne oglądnięcia to piszcie.


7 komentarzy:

  1. U mnie z dietą różnie. Czasem się na coś skuszę, ale efekty widać, centymetry spadają. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to gratuluje! Ja dziś weszłam na wagę i kolejny kg mniej. To od razu na śniadanie sałata. Jak się widzi efekty to chętniej się do tego zabiera! Trzymam kciuki za Ciebie! Ty trzymaj za mnie!

      Usuń
  2. U mnie najgorsze jest to, że wieczorami lubię sobie pociągnąć wina czy alkoholu, a potem jestem głodna i jem, to chyba się nazywa nocne podjadanie. Może powinnam pić rano? :P

    A na poważnie wystarczy zmienić nawyki żywieniowe na kilka miesięcy i potem wchodzi w krew, wiem to po sobie. Od lat nie piłam nic gazowanego, nie jem tłustego, bo mnie to brzydzi, praktycznie gdyby nie głód mogłabym nie jeść wcale.

    Ewa, dasz radę, walka jest ciężka, ale ja wierzę, że osiągniesz cel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w to wierzę. Mnie już brzydzi tłuste. Kiedyś na śniadanie jadłam tosty francuskie z nutellą lub masłem orzechowym i smażonym bananem i było to moje ulubione śniadanie. Teraz jednego dnia sobie zrobiłam i po zjedzeniu czułam się wręcz nie dobrze. Jakbym miała wymiotować zaraz.
      I widzę różnicę. Czasem mam chęć na słodkie ale wtedy pozwalam sobie na trochę i przechodzi, bo wiem, że to nie zdrowe i nawet już tak nie smakuje. Poza tym widząc zmiany w moim samopoczuciu mogę nawet nie chudnąć. Bylebym miała energię i humor.

      Usuń
  3. Zapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 5800 blogów z 22 kategorii.
    zBLOGowani to największy polski serwis skupiający blogi i vlogi. Czytelnikom umożliwiamy obserwowanie blogów oraz tworzenia katalogów ulubionych wpisów. Blogerzy mają dodatkowo możliwość brania udziału w ciekawych akcjach i konkursach oraz dyskusji na forum. Zachęcamy do rejestracji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie zobaczę. Dziękuję za propozycję!

      Usuń
  4. U mnie najgorzej jest z tym słodkim. I kurczę, dziwię się trochę, bo ja jeszcze przed narodzinami Lilki, nie miałam takich ciągot do słodyczy! Nie mam innych objawów, żeby mi coś z cukrem się działo, ale już mnie męczy to, że cały czas chce mi się czegoś słodkiego.

    A co normalnego jedzenia, to mam problem z ilością. Dla mnie przeciętna porcja, to prawie zawsze za mało. Lubię jeść, bardzo lubię. I w sumie to nawet mogę nosić to duże M, bo to przecież żadna nadwaga jeszcze, tylko wkurza mnie strasznie ten brzuch...

    Kurczę, nie jest to wszystko takie łatwe.
    Co do kasy, to rozumiem. I nawet w tym zdrowym odżywianiu kasa jest b.ważna. Ryby są drogie, indyk, wołowina także... Mam ochotę poszaleć z jakimiś zdrowymi olejami, na przykład z awokado, ale to wszystko już jest dla mnie drogie.
    trzymaj się Ewa, powodzenia! Uważam, że dobrze Ci idzie, i że to wszystko w dobrym kierunku zmierza.

    OdpowiedzUsuń