środa, 30 lipca 2014

"Sex in the city" motywuje

Hej!
Ostatnio oglądam dużo filmików na You Tube. Moja ulubiona nagrywająca to SZUSZ. Zerknijcie jak jesteście ciekawi co mnie absorbuje. W momencie gdy mój synuś urządza sobie popołudniową drzemkę ja nadrabiam YT zamiast blogi. Wiem, wiem. Ale tak ciepło że nie chce się czytać. A oglądając odpoczywam i się wentyluję. Hehe! No i ta Szusz, którą namiętnie oglądam poleca ostatnio filmiki, książki. A że ją lubię postanowiłam oblookać czym też ona się tak zachwyca. I sama się zachwyciłam. Wciągnęło mnie do tego stopnia, że oglądam w nocy. Wtedy nie mam limitów na necie. Oglądnąwszy już to co ona poleca zaczęłam sama szukać fajnych filmów i obejrzałam "Królewna śnieżka i łowca", "Endless love", coś tam jeszcze ale nie pamiętam tytułu, więc nie było za ciekawe. Ale te dwie które zapamiętałam to super! Looknijcie sobie!
 Dziś Jaś śpi już drugą godzinę i ja z nudów, jak już posprzątałam cały pokój, wypiłam kawę, litr wody
 z limonką zaczęłam się nudzić i wpadłam na pomysł, że obejrzę mój ukochany serial, czyli ten co w tytule! Kiedyś oglądałam go namiętnie w Tv, ale zawsze z przerwami lub zasypiałam. Teraz mogę sobie odrobić. Moja ulubiona bohaterka to Carrie. I dzięki niej zdałam sobie sprawę, że mam za dużo rzeczy w szafie, których nie noszę. Kupiłam z głupoty, w afekcie chwili, nie założyłam ani raz albo tylko raz i leży. Tak samo biżuteria. Kocham ją! Mam jej dużo. Dużo za dużo. Szkoda mi wyrzucić i tak połowy nie noszę. Mam pudełka, szkatułki na biżuterię. Może powinna wisieć na wieszaku, wiecie takim ozdobnym? Ale skoro nie chodzę do pracy, to by się tylko kurzyła.Wczoraj postanowiłam kupić nowe pudełko.


Porządne, którego Jaś nie otworzy tak szybko. Bo syn mój z obłędem w oczach uwielbia przymierzać i niszczyć moją biżuterię. Naszyjniki mam na dolnej półce i połowa do naprawy lub kosza. Kolczyki i pierścionki mam na górnej półce bo jak widziałam, jak raz włożył sobie pierścionek do buzi  to o mało na zawał nie zeszłam.
No i dzięki Carrie postanowiłam pozbyć się tego czego  nie noszę. Mam profil na szafa.pl, ale ostatnio rzadko się tam loguję. Interesuje mnie sprzedaż, nie wymiana. A każdy chciałby się wymieniać. Byłabym i do tego skora, ale wcześniej się wymieniałam. Ja wysyłam rzeczy prawie nowe a dostaje coś co wyrzucam na śmieci, bo albo takie zniszczone albo brzydkie. Jak ktoś ma dobry aparat to zdziała cuda. A ten mój z ładnych rzeczy robi zwykłe, nie pokazuje ich piękna. No ale nie ważne. Postanowiłam wystawić biżu i ciuchy których nie noszę na szafa.pl i na olx. Może uda mi się sprzedać cokolwiek. Jeśli nie to zawiozę to do PCK. I koniec latania po second handzie. Szafa tylko się nie domyka. A ja mam kilka ulubionych bluzek i non stop je noszę.
Mój mężny się wkurza, bo mówi, że kupuję, wywalam. A potem znowu pójdę i kupię bo powiem, że nie mam co na siebie włożyć.
Też tak macie?  Jak radzicie sobie z tym? Buźka!
Ps. Wieczorami nadal układam kamienie, bo w dzień się nie da. Spaliłam sobie plecy i wyglądam jak skwarek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz