wtorek, 17 grudnia 2013

Chora

Hejka!
I znów mnie dopadła choroba. Wczoraj coś mnie łapało i złapało. Mimo, że szybko cytrynę z miodkiem sobie zrobiłam. Jednak za późno.  No i dziś nie mogłam mówić. Dzieci się śmiały, bo ledwo co chrapałam. No dosłownie. Mam takich brojów  w grupie i jedni wykorzystali tą moją niedyspozycję. Wróciłam do domu to Jasiek jak na złość ma jakiś gorszy dzień. Położyłabym się chętnie do łóżka i spała  do jutra  ale nie da się. Mój mąż też niezbyt pomocny. I jak to jedna z Was pisała i tak robię większość tych rzeczy, które dotychczas a dodatkowo praca. Nie jest lekko. Ale nie jedna kobieta ma więcej na głowie.  I jeszcze nie jesteśmy doceniane.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz