czwartek, 19 października 2017

Im wolno więcej ?!

Hej!
U nas ostatnio choróbska sieją spustoszenie. Od kiedy Jasiu poszedł do przedszkola non stop jest chory. Powtórka z zeszłego roku. W wakacje ani raz nie był chory. Ledwo przedszkole się zaczęło i już. Więcej czasu spędza w domu niż tam.  Teraz walczymy z anginą żołądkową. Wymioty, biegunka, zawalone gardło, zawalony nos. I jak na złość nie tylko Jaś ale tym razem wzięło i Franka.
Na szczęście moja mama już wróciła od siostry. Cały miesiąc byliśmy sami i powiem Wam, że to było mega trudne samej z dwójką dzieci ogarnąć wszystko. Bo cokolwiek nie szłam robić ich musiałam brać ze sobą. Ale dałam radę, co więcej udało mi się dość dużo rzeczy zrobić i ogarnąć. Więc można? Można.  Teraz jest mama i chociaż nie biorę ich na dwór jak idę robić ogień w piecu  czy jadę na zakupy. To jednak chwila oddechu.
Sytuacja z moim mężem bez zmian. Dzwoni raz na tydzień, jak sobie przypomni. Ostatnio dzwonił i Franek cały czas płakał to jeszcze do mnie mówił co on tak płacze. No płacze, bo jest chory i źle się czuje i chce być na rękach. Wiecie nawet nie chciało mi się już z nim kłócić czy cokolwiek tłumaczyć. Powoli zastanawiam się czy ja jeszcze go w ogóle kocham. Czy postarał się o to aby wypalić we mnie to uczucie i przemienić je w obojętność a pewnie z czasem i w jakąś nienawiść. Wiecie, od miłości do nienawiści jeden krok podobno. Szkoda tylko,  że muszę się o tym przekonywać na własnej skórze.
Ale nie o tym miał być ten post. Ja jak zwykle zboczę z tematu.
Otóż post ma być o tym dlaczego facetom można więcej? Ostatnio dużo rozmyślam o zachowaniu mojego męża i ogólnie facetów jakich znam, znajomych , rodzinie. I to co zaobserwowałam to albo mamy zniewieściałych facetów w rurkach (nie żebym coś miała przeciwko), takich wiecie lalusiów i chamów. I tak sobie myślę, że jest takie zjawisko w społeczeństwie. Możecie się ze mną zgodzić czy nie. Zjawisko tego, że facetom wolno. W przypadku mojego męża. Facetom wolno zdradzać. Jak zdradzi to się czepia, po co grzebie w jego komórce. Zdradził, bo ma ciężko, daleko od rodziny, wiecie , stresy w pracy, czepiająca się żona. No to idzie sobie taki delikwent na dziwki i tłumaczy to tym, że no to tylko było wiecie pozbycie się stresu, rozładowanie napięcia seksualnego. Bo przecież oni mają już tyle tych napięć, że jeśli mogą sobie ulżyć to to robią. Nie daj Boże jak znajdzie sobie taki delikwent kochankę. O tyle gorzej, że musi się pilnować podwójnie i prowadzić podwójne życie. I kto mu zabroni. Żona głupia, zakochana, wpatrzona w niego jak w obrazek. A kochance pewnie mówi, że żona nie żyje, żona odeszła albo żona niczego nie rozumie, nie rozumie jego. Jest też opcja, że powie, że nie ma żony. Nie nosi obrączki od dawna, więc taka kochanka nie jest nawet świadoma, ze rozwala komuś cokolwiek.
Rozmawiałam ostatnio z kilkoma osobami na ten temat i każda z nich twierdziła, że ja muszę coś zrobić, muszę ratować małżeństwo, jechać do niego za granicę, bo wiadomo, żaden facet długo w celibacie nie wytrzyma. A ja tak słucham i uszom nie wierzę? Ja mam cokolwiek ratować? Ja niczego nie zepsułam i teraz co może mam stawać na rzęsach, bo czytajcie uważnie: kobieta po rozwodzie, tzw. rozwódka to już nic. Nic nie znaczy, każdy ma ją za jakąś głupią, nawiedzoną.
Jak usłyszałam taki argument myślałam, że się przewrócę i już nie wstanę! Serio? To chyba ze mną jest coś nie tak. Ale potem po przemyśleniu tematu stwierdziłam, że tak na prawdę jest w społeczeństwie. Kobieta, którą mąż zdradza i ona go  w końcu zdradzi  jest postrzegana za jakąś ladacznicę, dzi..., ku.....
A czy ktoś nie pomyślał, że skoro on poszedł w bok to i ona ma prawo. Ma prawo próbować ułożyć sobie życie z kimś innym. Ba! Ma prawo do seksu. A dlaczego nie? Kobieta to jakiś worek bez uczuć, potrzeb, popędów? Otóż nie. Tylko dla kobiety miłość, wierność i uczciwość małżeńska często znaczy wiele, jest sensem życia, wszystkim w co wierzyła do tej pory.  I dlatego trwa, czeka, stara się . I co dostaje w zamian?
I powiem Wam ja już sama mam powoli ochotę odpłacić mu tym samym. Dlaczego nie? Dlaczego to  ja mam być tą odpowiedzialną? Oboje wzięliśmy na siebie odpowiedzialność dając powołując do życia dwoje dzieci i co teraz tylko ja mam nieść ją na moich ramionach?
Dajcie znać co o tym sądzicie?  Czy tylko ja odbieram ten świat jakoś inaczej?
Ewa


Też chciałabym na nowo uwierzyć

5 komentarzy:

  1. Witaj Ewa:)
    Odplacanie się tym samym to nie jest dobra metoda.
    Może na chwilę ,później przyjdą refleksje że jesteś taka sama jak On a tego nie chcesz prawda?
    Ty jesteś odpowiedzialna,to twój mąż zawalił na całej linii i niech jego zezra wyrzuty sumienia.Masz prawo jak najbardziej układać sobie życie na nowo.Masz prawo znaleźć sobie faceta,który będzie dla Ciebie ostoją,zatroszczy się o Ciebie i dzieci skoro Twój mąż nie docenił tego co ma.Masz do tego prawo i nie daj sobie wmówić ,że jest inaczej.
    Jesteś bardzo wartościowa,fajną,mądra kobieta i zasługujesz na szczęście i tego z całego serca Ci życzę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie o to chodzi, że chcę zrobić to samo. Bo nawet bym chyba nie umiała. Nie po to składałam przysięgę małżeńską. Chodzi mi o to, że jest w otoczeniu, społeczeństwie takie przeświadczenie że facetowi wolno.

      Usuń
    2. No z tym masz rację.Rzeczywiście facetom bardziej uchodzą plazem zdrady,kłamstwa itp.
      A myślę,że to właśnie przez kobiety które tolerują takie zachowania i tłumaczą ich w głupi sposób.
      No bo przecież on taki biedny sam,przepracowany to należy przymykac oko na takie wystepki.
      Co gorsze takie kobiety innym też radzą ,żeby nie przesadzać,nic się takiego nie stało itp.No bo w gruncie rzeczy,przecież on jest dobry.Po prostu kobiety same pozwalają na takie zachowania a mężczyźni korzystają.Nie wiem z czego to wynika.Może, boją się zostać same ?Takie myślenie,nieważne jaki jest ale jest.Ja tego nie ogarniam,ale też nie potepiam bo zdaję sobie sprawę, że ile ludzi na świecie tyle historii.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Hej!Dawno Cię nie było.Co słychać?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy dobrze rozumiem. Zdradził Cię czy się obawiasz że to zrobi?
    Przykro mi ale nie wierzę w związki na odległość. A nawet nie wiem czy w ogóle wierzę w jakiekolwiek związki.

    OdpowiedzUsuń