wtorek, 16 lutego 2016

Zmęczenie materiału

Hej! Dopadło i mnie. W niedzielę czułam się ja z krzyża zdjęta.Takie Walentynki miałam. Najchętniej to bym leżała cały dzień w łóżku. Ale przy Jasiu się nie da. Ledwo jak widać słońce za oknem - tak Jaś mówi, to on otwiera oczęta i budzi też i mnie. Mimo, że sam jest chory to już mu troszkę lepiej, bo wyleczyłam katar. A ten męczy go zawsze najbardziej. No i budzi mnie, jak udaję, że śpię to włazi mi na głowę, albo szarpie i mówi: "mama, obudź się!"Jak to nie skutkuje to potrafi nawet włożyć swoje palce w moje oczy. No i trudno-muszę się podnieść. A że ogień się sam w piecu nie zrobi to piję wodę z cytryną i idę zmiecić ogień. Potem do obory i z powrotem do Jasia robić śniadanie. I potem jak już wszystko zrobię wracam do domu, do mojego łobuza. Ostatnio prze tą chorobę chyba i troszkę przez M mam jakiegoś doła. Myślałam, że on będzie w domu trochę dłużej i coś ruszy z tym remontem. Poza tym zdarzyło się coś co mnie niepokoi. I ciągle o tym myślę. Ale nie wiem czy odważę się o tym napisać tutaj kiedykolwiek. Może lepiej nie drążyć tego tematu i udawać, że nic się nie stało?Dla dobra dzieci? Stąd moje złe nastawienie do świata i siebie. Ostatnio myślę, że miałam całkiem inne plany na życie. Chciałam mieć rodzinę, chciałam też pracować i jakoś się realizować. A jak wiecie teraz to już na to słabe widoki. Niby powinnam się cieszyć, że nie muszę pracować, że M zarabia na nas.Ale jakoś nie umiem się cieszyć. Niby zarabia ale jak na razie nie możemy zbytnio nic odłożyć. Wyobrażałam to sobie całkiem inaczej. Boję się, że już zostanę taką kurą domową, która nie dba o siebie, tylko o dzieci i męża. Potem te dzieci wylecą, mąż też może odlecieć gdzieś indziej.I co wtedy ze mną? Jakie czeka mnie życie? Co z tego, że dostanę 500 zł na dziecko, skoro po tych trzech latach, a łącznie sześciu nie odnajdę się na rynku pracy? Nie wspominając już o dokończeniu studiów. Aj niech już będzie ta wiosna! Może to mnie natchnie do działania i jak zanurzę ręce w ziemi to przestanę ciągle myśleć, analizować, martwić się? M mówi, że to chyba hormony w ciąży tak na mnie działają. Oby miał racje.

7 komentarzy:

  1. Same dzis czarne mysli u Ciebie ... Dobrze,ze Jas sie juz lepiej czuje, Tobie tez zycze duzo zdrowka. A z tym powrotem do pracy, spelniania sie itp to daj sobie czas,zyj chwila- reszta sama przyjdzie. Zycze Ci tej wiosny ,niech juz przyjdzie jak najszybciej i oby przyniosla ze soba duzo slonecznych mysli. Przytulam wirtualnie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No,niech już przyjdzie ta wiosną! Słońce ogrzeje mi twarz i będzie lepiej! A przytulaska przyjmuje! Nawet nie wiesz jak chciałabym,żeby ktoś mnie tak na prawdę mocno przytulil i powiedział, że będzie dobrze!

      Usuń
  2. Życzę Tobie lepszego nastawiania na świat, a będzie dobrze :) Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiem,że świat jest piękny i powinna się cieszyć każdym dniem. Wiem,że moje problemy dla kogoś mogą być błahe i bez sensu. Niejeden niepełnosprawny pewnie chętnie by się zamienił. Ale nie umiem inaczej. Taka jestem. A piszę o tym,żeby użyło.
      Ale dzięki za komentarz. Masz rację!

      Usuń
  3. Jestem tu od niedawna, ale chętnie Cię podczytuję :) Twoja siła mnie zdumiewa, naprawdę twarda z Ciebie kobietka :) z takimi przeżyciami mało kto by sobie poradził... Życzę Ci dużo sił, pamiętaj że po burzy często wychodzi słońcem, chociaż wiem, że łatwo się mówi, ale będzie dobrze! Jak nie teraz, to później, w końcu się poprawi, musi! Dbaj o siebie, o Jasia i maluszka, nie daj się złym myślom! Pozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrówka. Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie- te złe myśli. Nie wiem sama skąd ich we mnie tyle. Dziękuję za komentarz! Pozdrawiam. I zapraszał do częstszego komentowania.

      Usuń
  4. Życzę trochę optymizmu.. wszystko się ułoży.. 3 maj sie słońce

    OdpowiedzUsuń