niedziela, 3 stycznia 2016

Tydzień odwyku od niego

Hej!
Jak tam u Was po tych wszystkich Świętach i Sylwestrach? U nas zleciało za szybko. Święta jakoś ogarnęłam, chociaż i tak nie było to co co chciałam. Jednak jak spięłam dupę dzień przed Wigilią to się wyrobiłam. I nawet choinkę ustroiliśmy. W samą Wigilię. Bo ja uważam, że wcześniejsze strojenie jej, np. dwa tygodnie przed to za szybko. Jedni nadają sobie tym klimat, ale nie ja.
M dziś wyjechał i mimo, że był ponad dwa tygodnie to dla mnie i dla Jasia za krótko. Nie powiem czasami miałam go już dość. I nie raz powiedziałam, żeby już lepiej jechał. A jak pojechał dziś rano to jakoś tak dziwnie. Pomachaliśmy mu z Jaśkiem przez okno. Na dwór nie wychodziliśmy, bo aż strach. O 7 było -22 stopnie mrozu! Teraz oboje z Jaśkiem nie możemy się odnaleźć w tej naszej samotności.
Pewnie z tydzień potrwa zanim wrócimy do swojego trybu. Jaś rano był zły i obrażony na tatę, że jedzie a teraz ciągle mówi  do mnie :" Kiedy tata przyjedzie? Za minutkę?"
Mówię mu, że przecież widziałeś jak pojechał do pracy. Ale Jaś chyba to troszkę wypiera. Nie chce dać po sobie poznać, że tęskni za tatą. Wczoraj jak byliśmy z M na zakupach Jaś został w domu i jak wróciłam przybiegł do mnie i powiedział :"Jasiu tęsknił za Tobą bardzo".
Nigdy mi tego nie mówił. Aż się rozczuliłam.
Teraz oboje tęsknimy.
Przyzwyczaiłam się, że M jest obok. Pozostaje mi mój przyjaciel na mroźne noce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz