piątek, 19 grudnia 2014

Idealna Wigilia

Hej!
Wczoraj po basenie byłam pełna energii, ćwiczenia jeszcze zrobiłam po powrocie. Natomiast dziś nic mi się nie chce. Ale chyba muszę się zmotywować i zaraz poćwiczę. Lubię ten moment jak jestem po ćwiczeniach i pot ze mnie ścieka.
Nie wiem co z tymi świętami. Nic mi nie pomaga poczuć tego klimatu. Zrobiłam dekoracje, ale deszcz za oknem jednak nie przypomina zimy i klimat Świąt został spłukany. Przynajmniej u mnie. Z M. nawet nie gadałam jeszcze co, gdzie i kiedy. Także nic nie wiem. Pewnie znów w Wigilię po południu się obudzę, że trzeba przygotowywać potrawy i spędzę ten dzień przy garach a wieczorem będę padnięta i tyle.
U Marty czytałam o jej wigiliach z dzieciństwa i zdałam sobie sprawę, że ja i M to w ogóle mamy w tej kwestii przesrane -ładnie mówiąc. U mnie w domu NIGDY nie było Wigilii. Nie robiłam z mamą listy dań ani zakupów. Jedyne co czasem jedliśmy w ten dzień to był karp smażony, którego łaskawie mój ojciec kupił. Według niego to wystarczyło.Ale nie siadaliśmy do stołu, każdy przychodził, zjadał i odchodził do swojego pokoju. Ja przeważnie coś czytałam,bądź się uczyłam, ktoś inny gdzieś pojechał do znajomych na Wigilię, ktoś oglądał TV, ktoś szedł spać. Ojciec przychodził ok 21 żeby częstować się opłatkiem. Ja chyba tylko jak byłam mała się z nim częstowałam. Gdy miałam już ok 13 lat wiem, że odmawiałam i za to często mi się obrywało i była awantura z mamą. No bo jak to ona mnie wychowała. Ale on nigdy nie czuł się winny. A ja mimo, że byłam małym jeszcze dzieckiem miałam już jakieś określenie co jest dobre a co złe. I nie dzieliłam się z nim opłatkiem, bo było to dla mnie bez sensu. Po co dzielić się opłatkiem, niczego sobie nie mówiąc- tylko łamiąc się, gdy wiemy, że kolejnego roku będzie tak samo. Wiedziałam, że ojciec będzie robił awantury, bił nas, wyzywał i znęcał się psychicznie.  Po co to?! U M. też nie było kolorowo. Jego ojciec miał pociąg do alkoholu (czemu mnie to nie dziwi, że i on ma) i z tego co mówił za bogato też nie było.On też nie umie składać życzeń. Ja jednak w szkole wyniosłam jakieś zachowania i wiem,jak powinna wyglądać idealna Wigilia. Jednak też mam jakąś wewnętrzną blokadę. W ogóle nasze małżeństwo kuleje jakoś przez to co przeżyliśmy w dzieciństwie. Ciągle uczymy się rozmawiać ze sobą. Jednak nić porozumienia się często rwie. I przeważnie to ja jestem "tą mądrzejszą". Patrząc na to to wykazuję takie same cechy jak moja mama wobec mojego ojca i to nie jest dobry obrazek. Mam nadzieję, że M. w końcu przestanie z nadużywaniem alkoholu. Nie chciałabym nic innego na te Święta.
Ale już kończę! Bo bez sensu rozgrzebywać.
Oto ozdoby w moim pokoju.
Zrobiłam sama-inspiracja TU

Poduszki z Biedry-chyba na każdym blogu je widziałam już

I reszta dekoracji znajduje się na oknie.Ze względu na to, że w jednym pokoju mając kuchnię, sypialnię i bawialnię inaczej się nie da.


Te kulki są z   http://cottonovelove.pl/   ale równie dobrze można je samemu zrobić- inspiracja TU


Co do potraw i zakupów na Wigilię ja też robię listę dań, potem listę zakupów. I w sumie co roku to samo robię: czyli karpia, rybę  w occie, po grecku, sałatkę warzywną, bigos, makowiec, piernik, barszcz z uszkami. I w tym roku chcę zrobić coś innego. Dlatego przeszukuję internet w poszukiwaniu inspiracji. 
Może Wy macie jakieś mega dobre danie warte polecenia? Najlepiej niskokaloryczne i zdrowe.

3 komentarze:

  1. Ale śliczne te dekoracje, szczególnie oświetlony parapet!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Te kulki po Świętach zawisną nad Jaśka łóżeczkiem. A może jeszcze przed Świętami. Jak tylko M. wywierci mi dziury na haczyki

      Usuń