piątek, 14 listopada 2014

Chciałabym

Hej!
Byłam wczoraj u M w szpitalu. Zrobili mu w nocy operację przyszycia tych palców. Musiał to mieć na sali operacyjnej w narkozie. Swoją drogą dziwne, że do ręki go uśpili całego. No ale ważne że szybko interweniowali i jest nadzieja, że będzie miał sprawne palce. Wiadomo, jeśli wszystko pójdzie jak należy, czyli jak będzie się dobrze goić a po drugie dużo zależy od rehabilitacji.
Teraz gospodarstwo na mojej głowie. Najgorsze, że jeszcze las jest do spuszczania i drzewo trzeba sprzedać, bo nie mamy kasy nawet na życie. M cały czas ostatnio na chorobowym, a nie jest zatrudniony jako normalny pracownik i nic nie dostaje. Jak byłam po jego ostatnią wypłatę to nawet na Krus nie dołożyli, bo tak dostawał 100 zł miesięcznie więcej z tego tytułu. Jego szef wkurzył mnie na maxa i nie wiem czy ja mu pozwolę w ogóle do tamtej pracy wrócić. Może lepiej jak znajdzie sobie inną. Albo wyjedzie za granicę. Jego brat pojechał tydzień temu i dostał już kontrakt na pół roku. Tylko, że on jest rzeźnikiem i własnie na nich jest teraz największy popyt za granicą.
Pogoda się też chrzani i jest coraz gorzej. Ja się boję najbardziej, że przyjdzie zima. A my nawet opon zimowych nie mamy. Nie wspominając o tym, że muszę zarejestrować auto i wstawić je do mechanika, bo jest kilka rzeczy do zrobienia. Ale wszędzie są potrzebne pieniądze. A my ich na dzień dzisiejszy nie mamy. Wszytko co mieliśmy odłożone poszło na materiał w dom i teraz kicha.
Kurde jak ja czasem chciałabym mieć jakieś supermoce! Aby samej dać radę ogarnąć to czego nie mogę. I najlepiej maszynkę do pieniędzy.
I niech mi teraz ktoś powie, że kasa nie jest ważna w życiu? Nie jest najważniejsza, ale jak jej nie ma to z niczym sobie nie poradzimy. Tak już jest ten świat zbudowany!
Z bardziej pozytywnych spraw to byłam z Jaśkiem we wtorek na spacerze w lesie i zobaczcie co znalazłam. O tej porze roku? Takie okazy? Gdzie ja ślepa kura nigdy żadnego grzyba nie znalazłam. Zaraz ususzyłam- będzie do bigosu.

3 komentarze:

  1. No szef rzeczywiście- zero empatii i ogarnięcia, bo myślę, że dla Niego te 100zł to nie majątek... Ja też myślę, że niestety ale tylko za granicą można się jakoś odbić od dna, bo tutaj to naprawdę od 1-go do 1-go i to też ledwo ledwo...
    Ja tam zawsze byłam zdania, że pieniądze są w życiu bardzo ważne- nie jako wartość sama w sobie, ale bez nich niestety żyć na jakimś godnym poziomie się nie da.
    Grzybki jak malowane, najpierw myślałam, że to bułki maślane :)
    Zdrówka dla Was wszystkich, a Tobie kochana życzę teraz dużo siły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety szefowie rzadko umieją stanąć na wydokości zadania i zazwyczaj w razie problemów umywają ręce.
    Współczuje że teraz wszystko zostało na Twojej głowie ale teraz chyba najważniejsze jest zdrowie męża żeby był sprawny bo bez tego to i za granicą pracy nie znajdzie :(
    My już od dawna o wyjeździe myślimy. Tylko z takim wykształceniem co ja mam to tam nic nie zdziałam, chyba że jakieś kursy kosmetyczne skończę i w tym kierunku ruszę.
    Co do kasy to jest po prostu w życiu niezbędna i tyle. Ja co prawda znam osoby z wielką kasą które specjalnie szczęśliwe nie są ale to już jest kwestia ich wyborów.
    Życzę Wam zdrowia i siły oraz żeby te finanse jakoś się ułożyły.
    Pozdrawiam
    Monika :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby z palcami było wszystko ok. Co do pracy, to za granicą nie jest wcale tak kolorowo jak to się wszystkim wydaje, poza nielicznymi wyjątkami. Życzę Tobie dużo siły, bo sama na gospodarce na pewno nie masz lekko.

    OdpowiedzUsuń