Hej!
Tego posta miałam popełnić wczoraj, jednak mimo całodniowej burzy jakoś nie zdążyłam. Najpierw musiałam porobić kilka rzeczy w gospodarstwie, potem zrywałam czarne porzeczki. Obrodziły w tym roku jak zwykle i oczywiście obdarowałam znajomych i kilka osób z rodziny. Ludzie się dziwią, że mi wszystko tak dobrze rośnie i duże owoce. Ale jakoś jak im mówię, że dwa razy w roku podkopuję porzeczki obornikiem taczka obornika na jeden krzak i potem gnojowica kilka razy to już każdy mówi, że też mi się chce. Lepiej kupić sztuczny nawóz. Nie kumam. A tak bardzo za ekologią każdy jest.Porobiłam też sobie kilka nalewek m.in. z truskawek, czerwonej porzeczki, białej porzeczki, czarnej porzeczki, jagód, czereśni. Jeszcze koleżanka podrzuciła mi pomysł na kandyzowane czereśnie. Nie byłam przekonana, ale dziś dała mi słoiczek do spróbowania i zachęciła mnie. Jutro będę robić.
Jak zwykle rozpisałam się nie o tym co miałam. Standard. Pewnie dlatego mnie nikt nie czyta.
A miało być o tym, że mój synek skończył wczoraj 16 miesięcy.
Tak wczoraj sobie wspominałam patrząc na niego jaki to był malutki, jak to trzymałam jego maleńką główkę na ramieniu i czułam to ciepło jego ciałka codziennie wieczorem po kąpieli kładąc go sobie na brzuchu. A teraz to już taki wielkolud.
WAGA 12,5 KG
MIARA-? muszę zmierzyć ;-)
CIUSZKI: różnie , zależy jaka firma ale przeważnie 92,96.
ULUBIONE SŁOWA: dadamy, mama, mniam, ama, pi, babci, brum-brum, ania, mimi, mykamy, twieramy, ciap- ciap, ko-ko, ała, bawimy no i dopiero jakieś dwa tygodnie temu upragnione, wyczekiwane przez M., co wieczór wyglądane-TATA!!!
Też się z tego śmieję, że tak późno. Ale chcąc dopiec M. mówię mu, że na to trzeba sobie po prostu zasłużyć.
Widzę też, że teraz na prawdę Jaś potrzebuje taty coraz bardziej. Jak ten przychodzi czy przyjeżdża z pracy to mały leci do niego i bierze za rękę, chce żeby M. się z nim bawił. Mój stary jednak tego nie rozumie i niby się cieszy, ale za długo to się nim nie zajmuje, nie bawi. Nie wiem dlaczego. Ja już za niego robię niektóre rzeczy w gospodarstwie, żeby miał więcej czasu dla Juniora, ale jakoś to nie skutkuje. Boję się, że to może źle wpłynąć na Jaśka.
Poza tym oswajamy się z nocnikiem. Kupiłam miesiąc temu wypasiony za całe 28 zł, taki z melodyjką, jak się nasiusia. Jaś zrobił kilka razy siku od razu po posadzeniu. Jednak ostatnio nie chce na nim siedzieć dłużej niż 1,2 minutki. Nie poddajemy się. Wiele jest opinii na ten temat, jedni mówią, że za szybko, inni, że puścić kilka razy na golasa cały dzień i jak się obsika to zakuma do czego jest nocnik. Ja, laik, głupia kura posłuchałam takiej jednej rady i miałam pół domu obsrane. Bo Jaś najpierw zasikał majtki jakie miał, to zdejmowałam i nowe. Ale gdy się skończyły suche stwierdziłam , a co tam niech chodzi bez. Jaś zadowolony sobie chodził i akurat zachciało mu się kupę i tak idąc robił co musiał. Mus to mus. A matka po chwili zajarzyła i nie dość, że dzieć obsrany to co kawałek kupa.
No i jednak ten sposób odpada. Jak na mój głupi rozum to wolę mu kilka razy dziennie chwilkę dać posiedzieć na nocniku i potem z powrotem pampers. Jak zrobi to zrobi jak nie to nie. Niech się przyzwyczaja i będę mu mówić a może sam zakuma. Lepsze to niż łapanie kup z tyłu.