wtorek, 11 kwietnia 2017

Semilac- porządna firma

Hej!
Jakiś czas temu chciałam napisać tego posta. Jednak jak zwykle albo brak czasu albo zmęczenie nie pozwalało mi na dokończenie go.
Około miesiąca temu zrobiłam kolejne (wiem, miałam nie kupować) zamówienie z Semilaca. Ale skoro mąż mój na dzień kobiet się nie pofatygował nawet po kwiatka. Poza tym niedawno miałam urodziny. Więc sama sobie taki prezent wyszykowałam.

Wyjęłam lampę i już chciałam robić i próbować te piękności a tu zonk!Lampa nie działa. A ja już przygotowałam paznokcie, nałożyłam bazę. Sprawdzam drugi raz. No niby działa. Ale przerywa. Tak zaczęła mi migać jakoś. No ale jakoś udało mi się dokończyć te paznokcie. Jednak trwało to 4 razy dłużej. No myślałam, że szału dostanę. A wiecie ja paznokcie robię rzadko. No stosunkowo rzadko tak. Chodzi o to, że nie robię tego zarobkowo, więc lampa nie jest zużyta. Byłam taka wkurzona. Kasy na nową akurat brak. A że miałam pewność, że no co taka lampa może się zepsuć to nawet paragon wywaliłam. Ale na szczęście w pudełku miałam kartę gwarancyjną. Postanowiłam napisać do Semilaca. I jakież było moje pozytywne zaskoczenie gdy dostałam informację aby odesłać lampę na ich koszt kurierem a oni zobaczą co tam się stało. Tak też zrobiłam. I po niecałym tygodniu dostałam paczkę od Semilaca. I może powiecie, że to głupie ale prawie się poryczałam.





 Ostatnio same przykre i nieprzyjemne rzeczy mnie spotykają więc taka mała niespodzianka mnie rozczuliła. Dostałam nową lampę oraz mały upominek. Jestem mega zadowolona. I tu nie chodzi o to,że dostałam nową lampę i piszę. Nie. Moje wcześniejsze podejście było takie, że byłam pewna, że firmy kosmetyczne traktują dobrze tylko "WIELKIE" blogerki lub vlogerki. Także polecam. I super, że coś się zmienia w handlu i już mamy troszkę inne podejście do klienta. Nie wiem jak wy ale ja w wielu sklepach czy salonach np z telefonami rzadko spotykam się z takim podejściem w momencie gdy coś reklamuję. Jak podpisuję umowę to wszystko pięknie ładnie a potem w razie reklamacji to lataj 10 razy czekaj kilka miesięcy albo lepiej wcale nie wysyłaj, bo jeszcze Ci każą za to zapłacić.
Też tak macie? Dajcie znać.





2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń