niedziela, 25 września 2016

Wszy i inne historie przedszkolne

Hej!
Z tym Jasia przedszkolem dużo pożytku ale też dużo stresów i nerwów.
Jaś już po półtora tygodnia się rozchorował. Katar, gorączka i bol gardła. Tydzień był w domu.  I niby jak już wyleczony poszedł znowu. No i dziś rano znowu gorączka. Nic go niby nie boli, kataru nie ma. Nie wiem. Znajoma pracująca w przedszkolu mówi, że jej syn też chory, bo rodzice puszczają chore dzieci. Jej syn ma akurat kaszel i dostał antybiotyk. Na szczęście u Jasia obyło się bez. Kupiłam mu tran i witaminę C. I coś czuję, że będę musiała cały okres przedszkola mu podawać. Może po dłuższym podawaniu odporność się wzmocni?
Kolejna sprawa to wszy. Jednego dnia gdy odprowadzałam Jasia przeczytałam na drzwiach, że w przedszkolu pojawiły się wszy. Na pierwszy moment pomyślałam, że to jakieś jaja. Serio? Rozumiem wszystko,ale myślałam, że żyjemy w takich czasach, że coś takiego jak wszy to tylko w opowieściach.  Rozmawiałam z inną mamą i powiedziała, że kupiła jakiś preparat zapobiegawczy. Niby psika głowę corci rano. Ja byłam w aptece bo też chciałam kupić a!e w naszej lokalnej aptece nie było i pan farmaceuta poinformował mnie,że takie preparaty  nie działają, że to niby tylko taka ściema? Może wy mi powiecie? Mialyscie kiedyś styczność z czymś takim? Boję się, że Jaś też dostanie te wszy? Jakby wszystkiego innego było nam mało?
Jakby tego jeszcze było mało to mamy podobne problemy jak Marta kiedyś. Otóż Jaś padł ofiarą swoich dwóch kolegów. Jeden z nich Olek szczególnie się znęca nad nim. Nie  dość, że to Olek bije wszystkich to jeszcze jest taki ceny, że jak dostanie oddane to skarży do pani. I wiadomo jak uderzył Jasia ten się nie poskarżył tylko mu oddał i wychodzi na to,że mój Jaś jest tym złym. A inny chłopczyk wymyślą takie zabawy,że np bwili się w piaskownicy i on kopał mojego Jasia po nogach. A ten nie świadom takich zachowań myślał,że to taka zabawa. Cale nogi w siniakach.
Powiedziałam o każdej sytuacji jego pani ale one tłumaczy to tym,że nie jest w stanie kontrolować wszystkiego. Nie wiem. Nie wydaje  mi sie, żeby była tak zajęta. Poza tym nie jest sama- ma pomóc. Ja też pracowałam w przedszkolu i nie tolerowałam takich zachowań. W piątek na dodatek miałam spięcie z babcią tego Olka. Spotkaliśmy się z dziećmi w szatni i ten jej Olek powiedział : babciu,patrz to ten  Jaś, to ten Jaś mnie bije. No i ta nawiedzona babcia naskoczyła na Jasia. Powiedziała : Jasiu ja sobie nie życzę, żebyś bił mojego Olka, nie wolno bić innych dzieci. Myślałam, że mnie szlag trafi. Powiedziałam jakim prawem mówi coś takiego do mojego syna? I powiedziałam, że z tego co mi wiadomo to jej Olek bije inne dzieci. Ona na to,że zna swojego wnuka i rozmawiała z  panią a pani potwierdziła,że Jaś bije Olka. Powiedziałam, żeby poszła do pani i ja zaraz przyjdę to wyjsnimy ta sytuację. I myslicie, że poczekała? Nie, zwiała. Za to ja porozmawiam z panią i to Olek bije inne dzieci a dzieci mu oddają i to taki Tomek mu oddał i o tym ta babcia niby myślała. Poza tym to pani powiedziala, że nie wie jak radzić sobie z tą babcią, że ona robi krzywdę temu Olkowi,że rodzice nie mają nawet na nią wpływu, po prostu babcia rozpieszcza wnuka i on jej słucha a innych bije i umie wykorzystać,że babcia tak go kocha. M widział nawet jak ten Olek kopał swoją  mamę podczas gdy ta go ubierała. Także sami rozumiecie.
Ja się boję o Jaśka, bo on nie wie co go może spotkać, nie wiem jak go ostrzec czy uchronić przed takimi zachowaniami.



3 komentarze:

  1. Ja kiedy syn skarżył się,ze ktoś go uderzył zawsze mówiłam mu,żeby w takiej sytuacji bardzo głośno krzyczał "przestań mnie bić, tak nie mozna!"Nigdy nie uczyłam syna,ze ma oddać,bo wtedy wcale nie jest lepszy od tego,który go uderzył.Dodatkowo doprowadza to do niejasnych sytuacji typu,który uderzył pierwszy,a który mocniej etc.A tak, masz jasnosc-moje dziecko NIE BIJE.Teraz syn jest starszy i potrafi zrozumieć niuanse związane z odawaniem.Trzylatek tego nie pojmie niestety.Zrozumie natomiast na pewno,ze bicie jest zle i tak jak jemu nie wolno bic,tak samo nikt nie moze go uderzyc.
    Babciami wariatkami się nie przejmuj. Twoje dziecko ma mame i jak babcia miała sprawę do obgadania,to powinna porozmawiać z Tobą,a nie rzucać się na Jasia.Głupia baba i tyle w temacie.Szkoda na nią czasu antenowego, także zapomnij po prostu :)
    W kwestii różnych robaczkow - w naszym przedszkolu w centrum Warszawy były wszy i świerzb także ten...Wszystko możliwe :) Sprawdzaj Jasiowi codziennie głowę i zetnij mu może wloski troszkę to łatwiej będzie Ci dostrzec towarzystwo w razie czego.Pozdrawiam,Ula

    OdpowiedzUsuń
  2. temat bicia w przedszkolu zawsze jest trudny. Ale poczekaj- moze sie jakos miedzy chlopakami ulozy? To dopiero poczatek roku przeciez. Ale mimo wszystko trzeba ''miec oko'' jak sie sytuacja rozwija. A babcia- szkoda slow:(
    Co do wszy to sie nie martw na zapas. U nas wszy to temat normalmny. podobno nie ma to zadnego zwiazku z higiena, dlugoscia wlosow ani niczym innym. U nas w szkolach tez takie ogloszenia wisza a w kazdym sklepie, aptece dostaniesz preparaty i specjalne szampony na to cholerstwo. Wprawdzie osobiscie sie jeszcze z tym nie zetknelismy ale wszystko przed nami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję,że wszystko się poukłada.

    OdpowiedzUsuń