Hej!
Dziś kolejna nieprzespana noc za mną. Mój mąż odstawił wczoraj taki cyrk, że się w głowie nie mieści. Nie dzwoni od kilku dni, puszczam mu strzałki, dzwonię , nic. W końcu napisałam mu sms-a co się z nim dzieje czy znowu nie będzie z nim kontaktu przez dwa tygodnie. Potem kilka sms-ów z prośbą żeby zadzwonił. A on dzwoni wieczorem, napity i drze się na mnie, że ma dość, że mam przestać mu pisać jakieś głupie sms-y, że jestem pojebana. Rozłączył się a ja nadal zbierałam szczękę z ziemi. Jak się otrząsnęłam napisałam mu na messengerze co się stało, czy on siebie słyszy co do mnie mówi? A on napisał mi, że mam spierdalać i że zabierze dzieci do siebie, bo nie mogą żyć w takiej rodzinie. Myślałam, że moja dusza wyszła z ciała, stoi z boku i patrzy na to wszystko. Wyrwał mi serce. Wyłączyłam telefon, bo wiedziałam jak sobie jeszcze wypije to będzie wydzwaniał. Nie wiedziałam co mam robić. Chciałam prasować, czytać książkę, zająć czymś myśli. Jednak musiałam wziąć tabletkę na uspokojenie i poszłam spać. Nie mogłam spać. Cały czas płakałam, modliłam się, pytałam siebie i Boga co jeszcze? Ile ja jeszcze będę musiała znosić? Co ja takiego mu zrobiłam, że tak mnie traktuje?
Dzieci to dla mnie wszystko. Oddałabym za nie życie, oddałabym dla nich swoje organy, wszystko. Nikt nie wie jak je kocham. Nie jestem złą matką, tak uważam. Robię wszystko, żeby moje dzieci miały dobrze. I czego się dowiaduję, że jestem głupią żoną i złą matką. Tuż przed naszą kolejną rocznicą ślubu.
Boli mnie serce. Jestem w stanie dużo znieść ale teraz już przegiął. Rano na chłodno zadzwoniłam i chciałam mu to powiedzieć. Nie odbiera. Napisałam mu, że wszystko zniosę, wszystko jestem w stanie wybaczyć ale tych słów nie. Nie i koniec. Może on się opamięta, wytrzeźwieje ale te słowa z mojej głowy nigdy nie znikną. Nigdy! Rozumiecie? Siedzę, piszę i ryczę. Łzy same lecą do oczu. Muszę wypłakać te wszystkie złe emocje. Teraz mi już nie zależy, nie będę za nim biegać, go prosić o nic. Bo co? Bo jestem od niego uzależniona finansowo? I można mnie tak traktować?
Niech sobie tą kasę wsadzi wiecie gdzie. Chociaż co ja pieprzę jak z wielkiej łaski mi wyśle 200 Euro i co to ma być? Nie, to jest jakaś jałmużna. Nawet gdyby ,mi wysyłał 1000Euro nie ma prawa i koniec.
Biorę się za usamodzielnianie. A jego zablokowałam na Fb i na telefonie. Nie dam mu tej satysfakcji wykańczania mnie. Miał teraz przyjechać do domu. W polu trzeba zrobić, posiać. Ja go o to prosiłam, jak się umawialiśmy, że będzie to robił to dziwne, że teraz jak mu to mówię to twierdzi, że ja się wszystkiego czepiam, że wszystko mi nie pasuje?
On chyba tylko szuka pretekstu, żeby mi dowalić, żeby mnie zostawić. Boli, nawet nie wiecie jak bardzo. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że tak ma wyglądać małżeństwo nigdy nie wyszłabym za mąż.
Oddychaj.
OdpowiedzUsuńNie dzwoń do niego, ale odbierz gdy zadzwoni i nagrywaj rozmowy.
Tyle mogę Ci w tym momencie doradzić.
Bardzo mi przykro.
Udaj się do psychologa i koniecznie wygadam się z tego.
Jeśli nie musisz brać psychotropów - nie rób tego. Nie znam go, ale na Twoim miejscu bałabym się że w przypadku ewentualnego rozwodu wykorzysta to do odebrania dzieci.
I usamodzielnij się jak najszybciej.
Znajduj plusy w swojej sytuacji - masz gdzie mieszkać, masz dom.
Dokładnie kochana! Powiedziałam sobie dziś rano "dość". Miał teraz przyjechać do domu, w sumie to miał być już 20 kwietnia i zrobić w polu. I głównie o to jest zły. Wiem, że nie dzwonił bo bał się że w kółko będę mu mówić o tym co jest tu do zrobienia. Ale dorośli ludzie chyba umieją rozmawiać o takich rzeczach a nie się zachowywać w ten sposób. Nie chcę rozwodu, bo wiem, że on jest dobry. Teraz ta kasa mu odbija do głowy, czuje się kimś, bo rządzi.Jednak ja mam go ciągle takiego przed oczami jak go poznałam i później. Było różnie ale teraz już przesadził. No i alkohol. Na trzeźwo by tego nie powiedział, bo wie, że jestem dobrą matką i żoną. Po pijaku miał odwagę. Ale wiem, że to co po pijaku powiedział to na trzeźwo myślał i tyle.
UsuńNie wiem co zrobi. Ja telefonu i messengera nie odblokuję. Jak przyjedzie i przeprosi może mu wybaczę ale nie zapomnę- NIGDY!
Nie biorę żadnych psychotropów, tylko tabletki na uspokojenie przepisane mi przez mojego lekarza rodzinnego.
UsuńPoczytaj sobie o Marii Callas, głównie o jej emocjonalnym uzależnieniu od faceta-dupka.
UsuńCo do wybaczania - Bóg wybacza, ja nigdy.
Ja wybaczam, bo jeśli nie wybaczyłabym gryzłoby to mnie od środka. Inną sprawą jest zapomnieć o tym. Pewnych słów i czynów już nie da się cofnąć. Wybaczam dla siebie.
UsuńWszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, zwanemu dr Agbazarą, wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość, pomagając mi przywrócić mego kochanka, który zerwał ze mną Cztery miesiące temu, ale teraz ze mną przy pomocy dr Agbazary, wielkiego zaklęcia miłosnego odlewnik. Wszystkim dzięki niemu możesz również skontaktować się z nim o pomoc, jeśli potrzebujesz go w czasach kłopotów poprzez: ( agbazara@gmail.com ) możesz również Whatsapp na ten numer +2348104102662
UsuńEwa to co on ci mówi po pijaku to,że tak powiem ,koło dupy niech ci lata.Dzieci ci w życiu nie zabierze bo za leniwy jest.Co on by z tymi dziećmi zrobił,po jednym dniu z powrotem by je odstawił.Piszesz,że pamiętasz go przed ślubem,że jest dobry.Przed ślubem to inne życie jest,jak przychodzą dzieci,obowiązki,kłopoty to nagle okazuje się że to za trudne dla nich.
OdpowiedzUsuńSwoją frustrację właśnie wylewaja na rodzinę.Nie pozwól na to bo zasługujesz na kogoś kto cię będzie szanował,ale to Twój wybór.
Pozdrawiam serdecznie
No właśnie nie wiem czy to mi tak lata. Wiesz, że to co się mówi po pijaku to przeważnie prawda. Wiem, że mi dzieci nie zabierze. Nie wiem jaką matką bym musiała być aby sąd odebrał mi dzieci.
UsuńTak, kiedyś taki nie był. Jak zaczął pić to stał się agresywny. I nie mogę go żadnymi sposobami od tego picia odciągnąć. A tam ma pole do popisu. Sami faceci to wiesz kto więcej wypił. Jak dzieci. On sam siebie niszczy tym alkoholem. Ma 34 lata a zdrowie już mu szwankuje.
Myślę, że dziećmi by się nie zajął, chyba że jakaś niania. Bo jak jest w domu to prawie wcale się nimi nie zajmuje. Nawet się z nimi nie bawi. Raz jak zepsuła nam się pompa od wody pojechałam odwieźć siostrę i u niej się wykąpałam i on miał zostać z dziećmi w domu. Już spały. Tylko miał być. To poszedł do stodoły pić piwo. Jak przyszedł Franek wył na całego. A jak ja wróciłam dostałam opiernicz gdzie tak długo byłam. A ja wiedziałam od razu, że ich zostawił, bo gdyby był Franek tak by się nie rozryczał. On się nie przyznał. Jeszcze do mnie miał pretensje. Dopiero następnego dnia jak drążyłam temat to się przyznał.
Wiem, że nie zasługuje na takie traktowanie. Już nie zamierzam walczyć. Jeśli on nie wykaże żadnej inicjatywy ja odpuszczę. Jak nic się nie zmieni to i tak się skończy rozwodem. Wiesz każdy ma jakiś swój limit. I ja też kiedyś mogę nie wytrzymać. Tylko jeśli ja wniosę o rozwód to już będzie definitywny koniec. Mam nadzieję, że on się opamięta. Jeśli zauważę chęć w nim też będę się starać, jeśli nie trudno się mówi.
Mamy jedno życie, jeśli ja jemu nie odpowiadam niech szuka szczęścia gdzie indziej.
Co do frustracji masz rację- wszystko wylewa na mnie, bo tak najłatwiej.
Pozdrawiam
Jesteście małżeństwem,macie dwóch wspaniałych synów .Twój mąż ma mądra,zaradna kobietę aż się nóż w kieszeni otwiera że nie umie tego docenić.Powinnien być ci wdzięczny,że ciągle dajesz mu szansę.Życzę Ci ,aby ułożyło się wszystko ,żebyś mogla powiedzieć że jesteś szczęśliwa.
UsuńDziękuję!
UsuńZycze Ci duzo sil. Trudna sytuacja ale z kazdej jest wyjscie. Szkoda ze czasem druga strona nje potrafi docenic i robi sobie bagno z zycia. A tak niewiele trzeba by budowac szczescie. Trzymaj sie mocno.
OdpowiedzUsuń