Hejka!
Pomimo, iż jest godzina 00:47 to ja dopiero teraz siedzę i klikam po Waszych blogach. Postanowiłam stworzyć też posta. O mojej leniwej niedzieli. Otóż leniwa, bo nikt mnie dziś nie odwiedził, nigdzie nie jechaliśmy. Spałam do 10.00. Mój mężny o dziwo ubrał małego i dał mu mleko. Normalnie życzenia świąteczne podziałały. A życzyłam mu, żeby doceniał co ma i spędzał więcej czasu z Nami. Ale ciiiii!!!!
Bo jeszcze wypowiem to w nieodpowiednią godzinę. Potem zrobił jajecznicę. To nic,że naciapał po całym aneksie! To nic, że udawałam, że mi smakuje! Bo dodał za dużo boczku i sam tłuszcz. Ale co tam! Najwyżej dupa większa będzie. Szkoda, cholera, że to w cycki nie idzie tylko w tyłek!
Potem musiałam sprzątać ale to nic. Ważne chęci. Nie chcę go dołować, bo więcej nic nie zrobi. A tak może.....
No jak posprzątałam to uspałam młodego. W sumie sam się uspał! Hehe! Przytulił się do mnie. Pieluszka w dłoń, diduś w buzię i nawet nie chciał mleczka!
A ja postanowiłam, że skoro obiadu nie muszę gotować, bo jest żarcie ze świąt i trzeba je dokończyć to zajmę się sobą. Więc poszłam się umyć, odpowiednie maski na włosy i buzię. Potem make-up. Kawka. Serniczek. I taka mogłaby być każda niedziela.
Pojechaliśmy nawet do Kościoła na popołudnie. Ideologia gender na tapecie podczas kazania. OMG! Once again! Potem podstawowe zakupy dla młodego czyli pampersiochy i mleczko z Biedry!
W mojej biedrze były fajne lakiery do paznokci BELL AIR FLOW za 5,99 zł/szt. Wzięłam 3 kolorki numerek 55,56,76 .
(Tu miały być zdjęcia ale dziś nie znalazłam, może jutro. Tak poza tym to kolory to morski podchodzący pod zieleń, burgund i ciemny fiolet z drobinkami. Jak znajdę to jutro wstawię fotki.)
Teraz siedzę i czytam Wasze blogi, staram się pisać Spamy jak to czytam u Marty. Winko oczywiście jest. Zrobiłam sobie też manicur na tyle na ile umiem tymi właśnie nowymi lakierami i czekam aż wyschną! Mam specjalny wysuszacz, ale chyba jest do d.... bo tak siedzę już pół godziny a paznokcie jeszcze mokre. Przynajmniej jest pretekst żeby siedzieć i skrobać tu do Was.
Podsumowując : OBY WIĘCEJ TAKICH NIEDZIEL!
poniedziałek, 30 grudnia 2013
sobota, 28 grudnia 2013
Święta jakby nie święta.
Hejka!
Jakoś w te święta nie czułam jakby one w ogóle były. Kolację przygotowałam sama ale musiałam czekać na męża do 19. Ubrałam się ładnie i wymalowałam, bo myślałam, że pojedziemy na pasterkę. Jednak mój mąż stwierdził, że mu się nie chce. Więc strzeliłam focha i poszłam spać o 23. W I dzień Świąt jechaliśmy do cioci M. do Gdańska Osowy. Tam spędziliśmy cały dzień. Jasiu dostał masę prezentów. My też co nieco dostaliśmy. W drugi dzień świąt jechaliśmy jednak do teściów. Nie byliśmy tam od 1 listopada i powiem Wam, że w ich przypadku to nam tylko wychodzi na dobre. Przynajmniej starali się nas nie denerwować. Był tam też brat M. z żoną . Od nich Jaś dostał klocki Wader. A od dziadka dostał komplet : czapkę i szalik. Od babci nic. Smutne, ale prawdziwe. Oni pewnie myślą, że mamy kasy po uszy. Wyjechaliśmy po 3 godzinach od nich bo nie było tematów. I powiem Wam, że teraz chyba takie wizyty będą wchodziły w grę.
Od męża nie dostałam prezentu. Smutno mi było trochę, ale pocieszam się, bo dał mi na kosmetyczkę jakoś tydzień przed świętami byłam. Wolę takie prezenty jakie sama sobie wybiorę niż coś nie trafionego. Lub po prostu kasę. Jak będę miała urodziny poproszę wszystkich o kasę. I pójdę do kosmetyczki za to.
Sama kupiłam sobie w prezencie pralkę i nowy ciepły koc.
W końcu czas poświęcony na pranie w wirowej mogę poświęcić Jasiowi. I aż dziwnie się czuję z tym. Mam teraz mnóstwo wolnego czasu dzięki temu. A tak prałam raz na tydzień i zajmowało to mi cały dzień. A następnego dnia nie mogłam wstać z łóżka. Tak bolał mnie kręgosłup.
Teraz mam wolne do Nowego Roku, drugiego idę do pracy i znów weekend. Aż się boję jak później się wdrożę do trybu pracy. I Jaś nie będzie chciał zostawać znowu beze mnie.
piątek, 20 grudnia 2013
wtorek, 17 grudnia 2013
Świąteczny szał!
Widzę na wszystkich blogach szał świąteczny.
Wszystkie z Was piszą o tym co mają za plany, jakie listy prac i zadań, tudzież zakupów. Jednak ja w tym roku postanawiam, że nie będę szaleć. Przecież w Święta chodzi o to, aby być jak najbliżej siebie. Owszem prezenty i jedzenie też są ważne. Jednak ja co roku się urabiam. Robię Wigilię tylko dla nas, ale poza tym jakieś sałatki i inne sprawy jakby goście zjechali w pierwsze i drugie święto. A w tym roku chrzanię wszystko. Mimo, iż lubię swoje ciasta to postanowiłam kupić wszystkie. Zrobię tylko karpia, pierogi kupię, barszcz z butelki, uszka kupione. Może zrobię sałatkę warzywną. Bigos zrobię już w weekend, bo im dłużej stoi tym lepszy. Nic więcej nie mam zamiaru robić. Przygotuję to wszystko rano i po południe chcę mieć wolne, żeby usiąść do kolacji i się nie krzątać. A jak przyjadą goście to podam im to co zostanie i tyle. O ile ktokolwiek się zjawi. Bo tak w ogóle to mam plan że w I Święto wyjeżdzamy do cioci męża a w II do teściów.
Wszystkie z Was piszą o tym co mają za plany, jakie listy prac i zadań, tudzież zakupów. Jednak ja w tym roku postanawiam, że nie będę szaleć. Przecież w Święta chodzi o to, aby być jak najbliżej siebie. Owszem prezenty i jedzenie też są ważne. Jednak ja co roku się urabiam. Robię Wigilię tylko dla nas, ale poza tym jakieś sałatki i inne sprawy jakby goście zjechali w pierwsze i drugie święto. A w tym roku chrzanię wszystko. Mimo, iż lubię swoje ciasta to postanowiłam kupić wszystkie. Zrobię tylko karpia, pierogi kupię, barszcz z butelki, uszka kupione. Może zrobię sałatkę warzywną. Bigos zrobię już w weekend, bo im dłużej stoi tym lepszy. Nic więcej nie mam zamiaru robić. Przygotuję to wszystko rano i po południe chcę mieć wolne, żeby usiąść do kolacji i się nie krzątać. A jak przyjadą goście to podam im to co zostanie i tyle. O ile ktokolwiek się zjawi. Bo tak w ogóle to mam plan że w I Święto wyjeżdzamy do cioci męża a w II do teściów.
Chora
Hejka!
I znów mnie dopadła choroba. Wczoraj coś mnie łapało i złapało. Mimo, że szybko cytrynę z miodkiem sobie zrobiłam. Jednak za późno. No i dziś nie mogłam mówić. Dzieci się śmiały, bo ledwo co chrapałam. No dosłownie. Mam takich brojów w grupie i jedni wykorzystali tą moją niedyspozycję. Wróciłam do domu to Jasiek jak na złość ma jakiś gorszy dzień. Położyłabym się chętnie do łóżka i spała do jutra ale nie da się. Mój mąż też niezbyt pomocny. I jak to jedna z Was pisała i tak robię większość tych rzeczy, które dotychczas a dodatkowo praca. Nie jest lekko. Ale nie jedna kobieta ma więcej na głowie. I jeszcze nie jesteśmy doceniane.
I znów mnie dopadła choroba. Wczoraj coś mnie łapało i złapało. Mimo, że szybko cytrynę z miodkiem sobie zrobiłam. Jednak za późno. No i dziś nie mogłam mówić. Dzieci się śmiały, bo ledwo co chrapałam. No dosłownie. Mam takich brojów w grupie i jedni wykorzystali tą moją niedyspozycję. Wróciłam do domu to Jasiek jak na złość ma jakiś gorszy dzień. Położyłabym się chętnie do łóżka i spała do jutra ale nie da się. Mój mąż też niezbyt pomocny. I jak to jedna z Was pisała i tak robię większość tych rzeczy, które dotychczas a dodatkowo praca. Nie jest lekko. Ale nie jedna kobieta ma więcej na głowie. I jeszcze nie jesteśmy doceniane.
poniedziałek, 16 grudnia 2013
PIERWSZA WIZYTA U FRYZJERA
Hejka!
Nie obiecuję, jednak postaram się wrócić do świata blogowego. Brakuje mi tego. Nie będę się tłumaczyć dlaczego mnie nie było, bo wiadomo znów to samo za dużo pracy, brak siły itp, itd.
Obecny temat jak widzicie w opisie.
Nie wiem kiedy obcinać pierwszy raz włoski dziecku??? Moja mama mówi, że nie przed ukończeniem pierwszego roczku przez dziecko. Jaś ma 9 miesięcy i nie ma nie wiadomo jak długich włosków, tzn. nie wygląda jak dziewczynka. Jednak grzywka jest troszkę dłuższa i chętnie bym ją obcięła lekko, bo włoski są normalne a grzywkę to niedługo będę spinać. No głupio to wygląda.
I teraz nie wiem? Poradźcie mi lub podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie? Obciąć czy nie?
A jak Wam idą przygotowania przedświąteczne?
Bo ja jakoś w tym roku świąt nie czuję. W zeszłym roku byłam w ciąży i z nudów już 2 tygodnie przed przystroiłam pokój a teraz jeszcze nic.No może nie do końca. Kupiłam w Biedronce fajną girlandę za 29 zł i ją powiesiłam na okno. To takie sople białe. Można na zewnątrz ale ja wolę w środku. Jaś zainteresował się tym żywo. Jednak padły mi baterie w aparacie i nie zdążyłam fotki strzelić.
Może jutro wrzucę coś.
Miłego wieczoru!
Nie obiecuję, jednak postaram się wrócić do świata blogowego. Brakuje mi tego. Nie będę się tłumaczyć dlaczego mnie nie było, bo wiadomo znów to samo za dużo pracy, brak siły itp, itd.
Obecny temat jak widzicie w opisie.
Nie wiem kiedy obcinać pierwszy raz włoski dziecku??? Moja mama mówi, że nie przed ukończeniem pierwszego roczku przez dziecko. Jaś ma 9 miesięcy i nie ma nie wiadomo jak długich włosków, tzn. nie wygląda jak dziewczynka. Jednak grzywka jest troszkę dłuższa i chętnie bym ją obcięła lekko, bo włoski są normalne a grzywkę to niedługo będę spinać. No głupio to wygląda.
I teraz nie wiem? Poradźcie mi lub podzielcie się swoimi spostrzeżeniami w tym temacie? Obciąć czy nie?
A jak Wam idą przygotowania przedświąteczne?
Bo ja jakoś w tym roku świąt nie czuję. W zeszłym roku byłam w ciąży i z nudów już 2 tygodnie przed przystroiłam pokój a teraz jeszcze nic.No może nie do końca. Kupiłam w Biedronce fajną girlandę za 29 zł i ją powiesiłam na okno. To takie sople białe. Można na zewnątrz ale ja wolę w środku. Jaś zainteresował się tym żywo. Jednak padły mi baterie w aparacie i nie zdążyłam fotki strzelić.
Może jutro wrzucę coś.
Miłego wieczoru!
poniedziałek, 9 grudnia 2013
STOP IT !
Hejka!
Zima opanowała nas na amen!
Ja to w ogóle odcięta od świata. Od czwartku nie mieliśmy światła, zasypało nas. Nie można było wyjechać nigdzie. Dopiero w sobotę mój M. poprosił jednego gościa żeby nam odśnieżył, bo na Gminę nie ma co liczyć w tej kwestii. Mieszkamy na wybudowaniu i ważniejsze, że odśnieżą w wioskach bo tam więcej potencjalnych wyborców. Ale nie o tym!
I tak właśnie jak nas zasypało to ja stanęłam! Powiedziałam STOP IT!
Zaczęłam myśleć. I zdałam sobie sprawę, że w zeszłym roku o tej porze byłam w ciąży, nie pędziłam nigdzie. Zatęskniłam za tym czasem kiedy czułam więź z Jaśkiem i mój mąż też był bliżej nas. A teraz to Jaś już ma 9 miesięcy. Ja ciągle praca. M to samo. Ciągle plany a to by można zrobić, a tamto. I czasami nie mamy czasu w ogóle dla siebie. Może w święta.....
I tak czekam tych świąt..........
Buziaki!
Zima opanowała nas na amen!
Ja to w ogóle odcięta od świata. Od czwartku nie mieliśmy światła, zasypało nas. Nie można było wyjechać nigdzie. Dopiero w sobotę mój M. poprosił jednego gościa żeby nam odśnieżył, bo na Gminę nie ma co liczyć w tej kwestii. Mieszkamy na wybudowaniu i ważniejsze, że odśnieżą w wioskach bo tam więcej potencjalnych wyborców. Ale nie o tym!
I tak właśnie jak nas zasypało to ja stanęłam! Powiedziałam STOP IT!
Zaczęłam myśleć. I zdałam sobie sprawę, że w zeszłym roku o tej porze byłam w ciąży, nie pędziłam nigdzie. Zatęskniłam za tym czasem kiedy czułam więź z Jaśkiem i mój mąż też był bliżej nas. A teraz to Jaś już ma 9 miesięcy. Ja ciągle praca. M to samo. Ciągle plany a to by można zrobić, a tamto. I czasami nie mamy czasu w ogóle dla siebie. Może w święta.....
I tak czekam tych świąt..........
Buziaki!
Subskrybuj:
Posty (Atom)