niedziela, 26 kwietnia 2015

Dajemy radę!

Hej!
Od wyjazdu M minęło 4 dni. U niego O.K. Cieszy się z pracy. Widzę, że  odżył. Przynajmniej nie martwi się problemami jakie mieliśmy ostatnio. Jakby życie w niego od nowa wstąpiło. Dzwoni zawsze wieczorem. Chyba najbardziej tęskni za Jaśkiem. Twierdzi, że za mną też. Ale widziałam jak miał łzy w oczach jak żegnał się z Jaśkiem.
Jaś pierwszego dnia bez M rano, gdy robiłam kawę -powiedział do mnie: "mama zrób taty też kawe". Tłumaczyłam mu wtedy gdzie jest tata. Drugiego dnia układaliśmy kamienie koło stawu i ktoś jechał traktorem drogą koło nas i Jaś mówił:"tam tata jedzie torem"-znów tłumaczyłam. Trzeciego dnia rano, gdy zapytałam gdzie jest tata Jaś odpowiedział: "tata je dada, daje buciom ama". Także znów tłumaczenie. Poza tym zauważyłam, że boi się mnie stracić z oczu. Tak jakby się bał, że i ja gdzieś pojadę i mnie nie będzie. I tuli się więcej i częściej niż dotychczas.Ciągle mówi : "mama kochaj Jasia" i daje mi buźki. Gdy M dzwoni zawsze chwilkę do niego mówi i widać, że Jaś słucha bardzo-najchętniej to by wszedł w telefon. Także ja jakoś sobie radzę-zapełniam dzień pracą. Martwi mnie Jaś. Mam nadzieję, że nie odbije się to jakoś mocno na  jego psychice, że to tylko tak na razie źle na niego wpływa.




2 komentarze:

  1. Wiesz, my to rozumiemy, za to dziecku trudno jest się odnaleźć w takiej sytuacji. Jednak dzięki temu, że wszystko tak cierpliwie i dokładnie mu tłumaczysz z pewnością jest mu lżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro już tydzień, jak M wyjechał a mały chyba coraz bardziej tęskni. Chodzi za mną jak cień. Do tej pory nie bał się zostać w pokoju, kiedy szłam do łazienki rano. A teraz biega wszędzie z tyłu. Dosłownie. A najgorsze, że najlepiej to chce żebym z nim cały czas siedziała lub się tuliła. Jednak muszę mu pomóc przez to przejść i jakoś wrócić do normalnego funkcjonowania.

      Usuń