Hej!
Dziś jakiś nudny dzień. Za oknem pada, jest brzydko. Wyszłam na chwilkę porobić wszystko co miałam a teraz siedzę w pokoju z laptopem i słucham mojej ulubionej muzyki. Ostatnio mam fazę na Angus&JuliaStone oraz na LanęDelRey. Uwielbiam te piosenki. Wiem, że powinnam słuchać czegoś pozytywnego, bo taka muza wpędza w jeszcze większego doła. Ale nic na to nie poradzę. Taki mam dziś wisielczy humor.
Na prawdę mnie ta piosenka wycisza: http://www.youtube.com/watch?v=APa5eDGl4Uk
Robiłam drożdzówkę i nie wyszła. To trzeba mieć talent!!!! Za ciepłe mleko dałam do drożdży i mam zakalec. Do wywalenia psom. Pewnie jak wróci mój mąż to będzie się śmiał.
Tak się zniechęciłam tą drożdżówką, że nawet obiadu nie chce mi się gotować. Będę leniuchować na kanapie, a co! Może się jeszcze prześpię, bo w nocy nie mogę ostatnio spać. Albo śnią mi się koszmary, albo ciągle latam siku.
Boję się, że te moje zmiany nastroju źle wpłyną na dziecko. Bo powiedzcie wczoraj roznosiła mnie energia a dziś jestem jak wywłoka. Nie wiem czy to ta pogoda, czy ciąża? Ale chyba wszystkiego nie można na ciążę zwalać???
Pozdrawiam wszystkie leniuchy.
Dajcie znać jeśli nie tylko ja mam takiego lenia dziś!
Czytam tego bloga i szczerze Ci współczuję. Naprawdę niewesoło z siostrą i ojcem. Wyprowadźcie się. Zamiast budować dom, na który nie wiadomo czy Wam kasy starczy, kupcie małe mieszkanko i żyjcie sobie w spokoju i ciszy. We włąsnych czterech kątach nikt Wam nie będzie światła wyłączał i Waszemu synkowi będzie żyło się lepiej. Jak zostaniecie to codziennie będziesz drżała o bezpieczeństwo Jasia. 3majcie się ;-)
OdpowiedzUsuńja też mam lenia, od rana tylko na komputerze siedze :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Andzia ;)
Ha, ha... a mówią, że drożdżowe zawsze wychodzi... Mnie raczej wchodzi... w boczki:) bo na kilka razy pieczenia raz tylko strucla z serem wyszła jak trzeba. Pozostaje mi więc życzyć ci wiary, że będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńzmiany nastroju to główna "cecha" ciąży, więc na pewno źle na maluszka nie wpłyną :) Jasie to fajne chłopaki...
OdpowiedzUsuń