Hej!
Dziś już u nas atmosfera lepsza. Wkurzyłam się wczoraj i
wydarłam na M. Powiedziałam, że mam w dupie, że mi też może nie zależeć. Po co
w ogóle jesteśmy małżeństwem jak czasem jest między nami jak między obcymi ludźmi. I okazało się, że te jego fochy są
spowodowane bólem głowy. Niby cały dzień
go bolała. I ząb od dwóch dni go bolał. A nie powiedział nic, bo wie, że ja mam
bzika na punkcie zębów. I chodzę do dentysty regularnie. On natomiast nie myje
ich regularnie. Jak mu się zdarzy raz na 3 dni umyć jest cud! Już się nie
całujemy nawet. No bo wyobraźcie sobie. Nawet moja dentystka go nie umawia na
konkretne dni-tylko każe mu przychodzić bez kolejki. Bo jak on się umówi to i
tak nie idzie. Wstyd mi za niego. U góry ma tylko jedynki i jedną dwójkę a
potem z jednej strony 4 a z jednej
dopiero 5 i wtedy nic. Dolne ma z przodu a tyłu wcale. No hańba! Taki młody
człowiek. A tak nie dba o zęby. I to nie kwestia tego, że nie ma kasy. Bo jak
by chciał to by znalazł. Chociażby nazbierał zamiast tego piwska. Najgorsze, że ma korzenie tych złamanych
zębów i te go bolą i od nich niszczą się te zdrowe. Na szczęście nie ma tego
tak widać, że ma takie aż ubytki, ale jak się uśmiechnie szczerze to można
paść.
Moje postanowienie na ten rok to zaciągnąć go choćby siłą do
dentysty- wyrwać resztę tych korzeni i powoli wstawiać nowe.
I widzicie tyle szumu o jego własną głupotę. Mnie też od
tego wszystkiego głowa bolała. Poszłam spać szybciej i obudziłam się o 24 jak
słyszałam huki za oknem. Wstałam ale nie było widać żadnych fajerwerek- za duża
mgła była. Tak nam minął Sylwester. Ja się boję co to będzie jak będziemy
starzy. Choć pewnie nie dożyjemy tyle co nasi rodzice.
Później pomyślę nad postanowieniami Noworocznymi, choć
pewnie one się nie zmienią od tych zeszłorocznych, bo wielu nie zrealizowałam.
A może nie powinnam ich robić? Może wtedy więcej by się udało zrealizować? A
jak tam u Was z postanowieniami?
Miałam w planie nie tyle przemyśleć co nawet spisać postanowienia, ale na planach się skończyło. Niech życie toczy się swoim tokiem. Na bieżąco będę stawiać przed sobą nowe cele. ;)
OdpowiedzUsuńMarta usunęłam tamten post, bo multum mi się ich opublikowało. Ale Twój komentarz tu skopiuję:
OdpowiedzUsuńJak ja Cię Ewa rozumiem- mam naprawdę podobnie z Marcinem. On co prawda myje raz dziennie, no ale... W Jego przypadku to zdecydowanie za mało, bo ma duże problemy z zębami. Niestety, pójście do dentysty graniczy u Niego z cudem, może ci faceci są po prostu tacy pieprznięci? Chociaż to nie tak, bo mężowie moich koleżanek jednak chodzą, i to niektórzy regularnie.
Co do postanowień, to ja jednak zrobię, ale chyba mam na nie patent- nie za dużo i takie bardziej realne, żeby potem się nie zniechęcać.
Powodzenia!