Hej!
Nie mogłam tego nie uwiecznić. Takie małe rzeczy umykają nam najszybciej. Przejmujemy się pierdołami tak na prawdę zamiast skupić się na ważnych chwilach. Ja sobie pluję ostatnio w brodę, że tak mało rzeczy tutaj opisuję. Może i nie zapomnę niektórych ale na pewno moje dzieci nie będą ich pamiętać. Takich chwil jak te. Pierwszy prezent na Dzień Matki od mojego starszego synka. Wiadomo część wykonana przez panią w przedszkolu, jednak nie bez zaangażowania dzieciaczków
Jaś sam nakleił serduszko
Sam musiał nawlec serduszka na tą piękną bransoletkę!
A to najlepsze. Kto zgadnie co to? Otóż ja myślałam, że to mój skalniak na działce -patrząc bokiem. Natomiast syn zaraz sprowadził mnie na ziemię-mówiąc :"Mama no co ty? To przecież Ty!"
Jak by ktoś nie zauważył- te kijki na żółtej głowie to moje włosy. Hehe! Ale łezka w oku się zakręciła!
Także celebrujmy te kruche chwile- są na prawdę kruche i są najważniejsze.
A Wy co dostałyście w tym pięknym dniu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz