Hej!
Kilka tygodni temu zobaczyłam u mojej koleżanki ze studiów na profilu facebookowym, że zarejestrowała się jako potencjalny dawca szpiku kostnego w fundacji DKMS. I powiem Wam już kiedyś zaintrygowała mnie ta akcja, nie wiem jak pamiętacie było chyba głośno w telewizji mieli jakoś spot. Potem to odeszło na bo i teraz znów i jak zobaczyłam to u Marty, postanowiłam , że albo teraz albo nigdy. I zrobiłam to. Zamówiłam pakiet rejestracyjny. Trzeba wypełnić druk ze swoimi danymi a potem pobrać wymaz dwoma patyczkami z wewnętrznej strony policzka dość usilnie naciskając i obracając go aby zebrać jak największą ilość wydzieliny do badania. Poczekać ze 4 minutki aż patyczki wyschną, włożyć do specjalnej koperty do patyczków, to do kolejnej koperty wraz z wypełnionym formularzem i gotowe.
Ja pobierałam wymaz przed pocztą, nie wiem czy to coś zmieni, ale wydaje mi się, że im świeższe dane dotrą do laboratorium tym lepiej.
Koperta zwrotna jest opłacona przez Fundację, ale można kupić swój znaczek. Najlepszą opcją wydaje mi się wysłanie poleconym priorytetem, co i ja zrobiłam. Wysłałam wczoraj a dziś w południe dostałam sms zwrotny od poczty, że mój list dotarł.
Jak wygląda pobranie szpiku?
1. Z krwi obwodowej- przez 4 dni podają wam czynnik wzrostu G-CSF, aby zwiększyć ilość komórek macierzystych w krwi obwodowej. Potem podłączają do aparatu. Z jednej ręki krew wypływa i zostaje z niej oddzielona tylko ta część potrzebna do przeszczepu a reszta wraca drugą stroną do organizmu. Efekt uboczny jaki może wystąpić to objawy grypo podobne.
2. Z talerza kości biodrowej- to już znacznie gorsze, tak mi się przynajmniej wydaje, bo pod narkozą pobiera się z talerza kości biodrowej (to nie jest rdzeń kręgowy)ok 1 litra płynu krwi i szpiku kostnego. Z tego oddziela się to czego biorca potrzebuje. Szpik ten regeneruje się w naszym organizmie po ok 2 tygodniach. No i wiadomo po narkozie trzeba zostać w szpitalu. Nie każdy też znosi narkozę dobrze. Tu efektem ubocznym może być uczucie bólu w miejscu pobrania lub uczucie podobne do stłuczenia.
Każde badanie -również to moje - zbadanie czy mogę być dawcą kosztuje 180 zł, które jest pokrywane z pieniędzy DKMS, więc jeśli można wesprzeć tą fundację to można przelać na ich konto środki lub też zaznaczyć podczas oddawania 1% aby nasz zwrot podatku trafił na ich konto.
https://www.dkms.pl/pl
Ja się zarejestrowałam-pomóż i ty. To nic nie kosztuje-masz to w genach! Także kochani zachęcam! Tyle zła się dzieje na świecie- dobro jest też potrzebne- szkoda, że tak mało się o tym mówi w telewizji czy w internecie- tylko ciągle same złe wiadomości. Dajcie znać czy się zarejestrowaliście. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba dzięki temu postowi to uczyni.
Podziwiam. Ja też się zarejestrowalam ale...odeslalam do nich nienaruszony pakiet rejestracyjny z powrotem. Bo w oczekiwaniu na niego zaczęłam dużo czytać. ...wcześniej zgodzilam się tylko dlatego, że właśnie pobierają z krwi to dla mnie ok. Ale nie wyrażę zgody na pobranie z kości biodrowej to jest narkoza, to jest zabieg, pobyt w szpitalu. A o drodze pobrania decyduje lekarz. Więc bym nie chciała sytuacji, ze będę miała być dawcą a okaże się ze trzeba pobrać z kości. Ok zgodzilabym się w takim przypadku.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa wolałabym wiedzieć komu oddaje. A to można się dowiedzieć dopiero po fakcie. Nie mówiąc o tym ze większość przeszczepów jest za granicą .
Może nie jestem tak dobrym człowiekiem jakim bym chciała być.
No nie wiem. Mąż mojej znajomej oddawał właśnie dla kogoś w kraju.I też miał pod narkozą, oczekiwali na dziecko. Ale bez wahania się zdecydował. Poza tym z osób zgłoszonych bardzo mała ilość w ogóle ma możliwość oddania. Już nie pamiętam ale może się tak zdarzyć, że nie będzie nawet takiej okazji do oddania. Po za tym ja stawiam siebie też z tej drugiej strony. Gdyby kiedyś moje dziecko zachorowało chciałabym, aby znalazł się dawca.
UsuńCo do ryzyka- podejmujemy je każdego dnia i nie wiadomo czy za kilka dni nie rozjedzie nas samochód itp.
Ja oddaje 4 razy w roku krew i jestem zarejestrowana jako dawca. Nikt jeszcze do mnei nei dzwonil ale do mojego 22 letniego kuzyna kilka meisiecy temu odezwali sie ze maja biorce na jego szpik. Na razie trwaja wsyzstkei badania. Moze glupio to zabrzmi ale troche mu zazdroszcze ze moze pomoc komus ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie kiedyś chciałam oddawać krew ale może zabrałam się za to od dupy strony, że tak powiem. Bo poszłam na oddawanie , które odbywało się w mojej szkole średniej i to było na sali gimnastycznej, mnóstwo osób, widok tych wszystkich osób oddających i te zapachy dziwne: zapach spirytusu i krwi. I zrobiło mi się słabo. Ale wtedy miałam 18 lat i myślę, że chęci były dobre ale po prostu za młoda byłam. Na razie mam słabe wyniki krwi i muszę je trochę podciągnąć po ciążach ale może kiedyś wybiorę również taką formę pomocy.
Usuń