Strony

sobota, 24 stycznia 2015

Poszło bezboleśnie, jakoś naturalnie.

Hej!
Nie pisałam o tym, bo nie do końca byłam pewna, że to już przesądzone. Jednak dziś z pewnością stwierdzam, że syn nasz pożegnał się ze smoczkiem! Na zawsze!
Jaś jak był malutki, czyli tak około 4 miesięcy w ogóle nie chciał smoczka. Choć często próbowałam mu dawać jak miał kolki. No nie zrozumcie mnie źle. Nie jedna matka nie daje smoczka i też dzieci żyją. Inne od razu po porodzie dają. U nas Jaś zaczął brać smoczka krótko potem jak przestałam go dokarmiać piersią, czyli tak no około 5 miesięcy. Odruch ssania butli już mu nie wystarczał i naturalnie zaczął ssać rączki. Więc nie chcąc, aby ssał kciuk (mam brata, który ssał do dorosłości a nawet jak już miał 20 lat zdarzało mu się że wkładał do buzi koniec poduszki) No i dałam smoczek. Decyzji tej nie żałuję. Jaś nie ma problemów z wymową jak na razie. Oprócz "r". Ale ja też nie wymawiam "r" dźwięcznie i uważam, że stąd on też nie umie. M bardzo ładnie wymawia "r" ale on mało przebywa z Jaśkiem i ciężko mu go uczyć. Proszę go jak tylko jest żeby uczył małego. Jak to nic nie da to muszę pomyśleć nad jakimś rozwiązaniem. Macie jakieś pomysły?


No ale wracając do smoczka. Podałam. Małego ssanie bardzo uspokajało. Lepiej zasypiał. I podczas snu wywalał go z buzi, co mnie też cieszyło.Nie nosił go cały dzień. Traktowaliśmy go tylko jako uspokajacz. I stał się wypadek. Jasiowi szły niedawno piątki u góry i tak gryzł smoczek, aż ugryzł go prawie do końca. I wkładając go sobie takiego na pół odgryzionego do buzi -coś mu tam widocznie haczyło w język, ząbki, podniebienie. Więc go wywalał. Ja przez kilka dni nie kupowałam mu kolejnego, bo myślałam, że nie chce. Jednak "dobry" tata pewnego razu kupił.
Jakie było jego zdziwienie jak Jaś powiedział, że nie chce "DIDA". Początkowo budził się w nocy i czasem wołał dida. Ale z czasem chyba normalnie zapomniał. Sprawdzaliśmy jeszcze kilka razy czy aby na pewno już nie chce i jednak mój syn okazał się odmawiać.
Teraz staram się go nauczyć zasypiania z misiem i pieluszką. Jak jest zmęczony to wystarczy, że przytuli do buzi pieluszkę i już odpływa. A ja jestem dumna. I poszło nam to całe odsmoczkowywanie całkiem bezboleśnie.

2 komentarze:

  1. Brawo za bezbolesne i udane odsmoczkowanie! :)
    Oli nie ciągał smoczka. W ogóle nie miał na to ochoty, choć podawaliśmy mu go na próbę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No! Jestem zadowolona, że tak to się stało. Bo na prawdę bałam się, że to będzie problem.

      Usuń