Dziś oficjalnie zaczęłam wakacje!
Jutro będę odpoczywać. Ale ja nie umiem odpoczywać leniąc się, więc pewnie wpadnę w wir prac domowych i działkowych. Czereśnie już są. I jagody. Więc będę robić kompoty i konfitury. Nalewki jeszcze. Właśnie dwie już nastawiłam z czerwonych porzeczek i truskawek. Truskawki już zaprawiłam w zeszłym tygodniu w piątek- 15 koszyków. Troszkę też zamroziłam sobie do koktajli na zimę, późną jesień. W planie mam kupić zamrażarkę skrzynkową do mrożonych owoców i warzyw.Mam dużą lodówkę i zamrażarkę ale jednak mięso i to wszystko się nie mieści.
Co do mojej pracy to dziś przyszła szefowa i powiedziała, że jeszcze sama nic nie wie. Zadzwoni do mnie. No i jestem zła. Bo nie lubię żyć w takim zawieszeniu. No ale trudno. Takie życie.
Pociesza mnie fakt, że chyba jednak dzieci mnie lubią, bo dostałam w podziękowaniu czekoladki, ptasie mleczko i same złe rzeczy. Wiem, wiem. Ale kusi. Bardzo. Dziś dostałam kwiatka od mamy pewnej 4 -latki. Wzruszyłam się. A to zdjęcia z wesela. Bawiliśmy się dobrze,mój mąż zaskoczył mnie pozytywnie, nawet dobrze się zachowywał. Podróż i zachowanie Jaśka też super! Pomysł z zabraniem wózka i fotelika do karmienia na taką imprezę to strzał w dziesiątkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz