Nadal jestem chora. Do tej pory to nawet nie miałam ochoty włączać komputera, ale dziś jakoś mi lepiej. Gorączka mnie opuściła i to pewnie dlatego. Co prawda dochodzi jeszcze do 37,5 ale czuję się o niebo lepiej niż jak była wysoka. Nadal leżę w łóżku. Wczoraj dopadła mnie do tego wszystkiego biegunka i dostałam jakieś uczulenie na leki. Bo na co innego nie wiem?Jem to samo-żadnych nowości. Podejrzewam, że to albo te syropy albo paracetamol tak na mnie działa. Wszystko mnie gryzie i swędzi. A jak drapię to nawet bardziej. Nawet stopy i pięty mnie swędzą. Także wyobraźcie sobie. Dziś popijam calcium cały dzień więc mam nadzieję że przestanie. Paracetamolu już nie biorę, bo nie ma potrzeby więc jeśli nie minie to znaczy, że to coś innego.
Masakra. Dobrze, że mały daje znaki życia normalne. Jak miałam dużą gorączkę to ledwo czułam jego ruchy. Dziś nasilił się kaszel i jak kaszlę to cały brzuch mi lata, więc mały ma tam ciągłe trzęsienia ziemi. No i katar lekko ustał ale jeszcze jest. Mam nadzieję, że do niedzieli się wykuruję. Bo przyjeżdża ciocia mojego męża. Więc chciałabym wyglądać jak człowiek a nie małpa.
Abstrahując od tego wszystkiego kończymy już 34 tc i jeszcze tylko dobry miesiąc można powiedzieć.
Nie mogę się doczekać i teraz wiem co mówię. Ciąża staje się już na prawdę uciążliwa. Kocham tego malutka we mnie ale mam granice wytrzymałości i najzwyczajniej mi ciężko już. Mój mąż mówi, że potem to się dopiero zacznie. Ale ja mówię mu, że potem to on dostanie małego i niech widzi jak to jest. A ja jak będę mogła będę odpoczywać. Taki szelmowski mam plan.
A tak na miły koniec polecam Wam nową piosenkę Libera i Natalii Szroeder. Nie chwaląc się Natalia jest z mojej miejscowości i bardzo jej kibicuję. Mam nadzieję, że zajdzie daleko. A piosenka wydaje mi się na prawdę fajna.
https://www.youtube.com/watch?v=R5eQqqnOx9c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz