Strony

środa, 23 kwietnia 2014

Nosz jasny gwint

Hej!
No zaraz coś mnie trafi! Jak Boga kocham. Ja nie wiem czy tylko ja mam takiego pecha?
A mianowicie chodzi mi o chamstwo osób żebrzących. No nie wiem czy nawet tak to można nazwać. Nie po raz pierwszy zetknęłam się z czymś takim. Mam wrażenie, że ja to nawet takich ludzi jakoś chyba do siebie przyciągam. Kilka razy podeszli do mnie koło Biedronki lub innych sklepów nawet małych i prosili o dwa złote, złotówkę. Dałam jak miałam Jaśka ze sobą, bo się bałam, że nie daj Boże coś nam zrobią. No z takimi nigdy nic nie wiadomo. A kto potem mi pomoże. Jednak teraz już nie daję. Mój mąż się wydarł na jednego takiego na pół parkingu słychać było. Z początku myślałam: " No wstyd! Drze się. " Ale potem sama przyznałam mu rację. No bo dlaczego mam się godzić na takie coś i jeszcze dawać swoje ciężko zarobione pieniądze na jakieś chlańsko. Bo już nie wierzę, że proszą biedni ludzie, którzy nie mają na chleb. Kiedyś u nas też była bieda i mama brała na kreskę w sklepie chleb. Jakiś czas jak mieszkaliśmy w mieście to chodziła do Caritasu po posiłki dla nas. I zawsze dostaliśmy wiaderko zupy i chleb.Ja od małego zapierdzielałam na jagody. Zarabiałam na swoje ubrania, słodycze,książki, zeszyty.
Dziś byłam na myjni. I też podlazł facet i stoi, stoi, stoi. Ja nic. Potem powiedział dzień dobry. Odpowiedziałam. I  tylko czekałam kiedy podejdzie. I podszedł i powiedział czy bym go nie poratowała 2 złotymi bo nie ma dziś chleba. No na pewno!Powiedziałam :"Nie, niestety!" Wsiadłam do auta i odjechałam. Ale oburzenie czuję jeszcze do teraz. Znam osoby biedne i to bardzo biedne. W moikm mieście jest taka babcia, której rodzina nie pomaga . I ta kobieta zbiera makulaturę, butelki. Czasem stoi koło Lidla, ale nie prosi. Czasem ktoś jej coś da. Tylko ona jest faktycznie biedna. Podejrzewam, że jeszcze ona utrzymuje dzieci. I pracuje kobieta. Radzi sobie. A ledwo chodzi. Jednak takie żule to mnie denerwują. No nóż się sam otwiera w kieszeni. Nie pójdzie taki do pracy. Mój mąż raz jednemu powiedział, że potrzebuje do lasu kogoś do pomocy przy wyrabianiu drzewa. To faceta moment nie było.
Mnie ostatnio ciągle ktoś zaczepia. Nie wiem czy wcześniej mnie to tak nie irytowało?! Może coraz więcej takich osób. No nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz