Hejka!
Widzę, że mnie nie czytacie ale co tam. Jestem i tak sławna.
Coby moi czytelnicy nie byli zawiedzeni postanowiłam skrobnąć kolejnego posta. A co tam! Mam ferie, więc mi wolno. Jaś mi tu ciągle przeszkadza. Chce mi wejść na kolana i walić w laptopa. To jego ulubiona zabawa. Ciągnie też za kabel od ładowarki. Raz mu się udało zwalić laptop w ten sposób-myślałam, że zejdę na zawał. Na szczęście komp przeżył. Jaś też. Ale był moment, że myślałam że.....
Dziś temat związany z moim postanowieniem wczorajszym, a mianowicie dbanie o siebie, codzienny makijaż. Jak rozpoczęłam pracę to wyjęłam wszystkie kosmetyki jakie jeszcze mają dobrą datę ważności, przeterminowane wywaliłam. Nie mam nie wiadomo jakiej kolekcji, ale troszkę się jednak jak na mnie tego nazbierało.Postanowiłam, że nie kupię nic nowego dopóki nie zużyję tego co mam. I właśnie dziś skończyła mi się baza pod cienie Gosh perłowa.
I chcę opisać co nie co mojego zdania na jej temat. Otóż baza ma 2,5 g. Jest w wysuwanym sztyfcie.Data ważności po otwarciu to 24 miesiące- jak dla mnie długo. Bo nie oszukujmy się, że nie wykorzystamy jej w kilka miesięcy. Używałam wcześniej bazy Wirtuala i szybko zasychała. Jednak ta z Gosha jest ok. Wydaje mi się nawet, że im dłużej ją miałam tym lepiej trzymała cienie. Mi się zawsze zbierają w załamaniu. Jeden minus jest taki, że kupiłam perłową i owszem ładnie podbija kolor cieni perłowych ale matowe cienie wyglądają co najmniej nie dobrze. Owszem trzymają się ale aby zachować mat trzeba dobrze rozblendować lub nałożyć dużo cienia. W innym przypadku mamy perłowe wykończenie. Ogólnie jestem zadowolona z bazy. Jak dla takiego laika jak ja to jest w porządku. Jedyne co mi w niej nie pasuje to, że nie utrzymuje eyelinera. Mogę ją nałożyć pod eyeliner i nawet utrwalam czarnym cieniem ale i tak mi się robi odbicie lustrzane. Jak chcę mieć samą kreskę to muszę co chwila zerkać i wycierać sobie to co się odbiło. Nie jest to dobre ani na moje nerwy ani dla moich powiek.
Jak macie jakąś bazę co trzyma eyeliner w ryzach -DAJCIE ZNAĆ!!! Właśnie będę teraz szukać opinii na wizażu i muszę coś nowego kupić.
A jakiś miesiąc temu skończył mi się puder transparentny z Kryolana. Kupiłam go na allegro. Kosztował 90zł. Jak dla mnie był ok. Pojemność duża i wystarczył na ok rok używania. Moim zdaniem warto go kupić. Do niego trzeba kupić taki fixer (55zł), który utrwala makijaż. Coś takiego jak lakier do włosów tyle że do makijażu. Używałam fixer tylko od święta, np na wesela, imprezy i moim zdaniem warto. Na moim ślubie trzymał mi makijaż do końca.
Ja bez przypudrowania buzi żyć nie mogę. Świecę się po dwóch godzinach jak psu jajca. No i nie wiedząc co kupić kupiłam puder kompaktowy z Synergen.
I tak jak do tej pory on się sprawdzał tak nie wiem czemu teraz mi nie pasuje. A że jest mały (9g= 9zł) to mi wystarczył na 2 tygodnie codziennego stosowania. I tak się po kilku godzinach świeciłam.
No i postanowiłam kupić produkt znanej firmy Bourjois. Jest to puder matujący w odcieniu 01 Peach. Utrwala makijaż, doskonale zlewa się z moją cerą i podkładem. Ale to chyba też nie to. Produkt ma 32 g i pewnie trochę mi zbawi zanim go zużyję. Ale wcześniej nie kupię nic nowego. Może wy znacie jakiś puder wart polecenia. Może być z droższej półki.
Jestem zdania, że jeśli kosmetyk ma spełniać swoje zadanie to lepiej wydać więcej i kupić porządny niż błądzić i kupić kilka zwykłych które potem tylko leżą. Chociaż nie u mnie! U mnie projekt denko trwa. I nie wywalę nic czego nie zużyję! Ewentualnie gdyby szkodziło mojej cerze oddałabym komuś lub wywaliła. Jak na razie nic takiego nie miało miejsca.
A jak u Was z korzystaniem z kosmetyków?
Zużywacie do końca?
Czy kolekcjonujecie? Czy można w ogóle kolekcjonować kosmetyki?
Jakbyście miały coś godnego polecenia to ja czekam!
bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńlubię ten puderek
A ja najpierw napiszę, że wiernie czytam i jesteś sławna :)
OdpowiedzUsuńFajne postanowienie, też takie miała, bo bez makijażu czuję się taka nijaka, niestety przy dwójce dzieci po paru dniach skapitulowałam :)
Ale chyba muszę sama sobie kopa w tyłek dać...
Chyba nic godnego polecenia nie mam dla Ciebie, nie za bardzo znam się na kosmetykach, sama mam cerę naczynkową, bardzo wrażliwą, ciężko ją pielęgnować, ciężko ukryć te pajączki i jeszcze nie wiem, co w jakiej kolejności nakładać, więc działam po omacku :)
No to Martuś polecam Ci YouTuba! Szczerze ja nawet nie wiedziałam kiedyś co to podkład, co puder. Zaczęłam szukać filmików na temat cery mieszanej na You Tubie i wiele się nauczyłam. Jest masa dziewcząt, które kręcą filmiki o makijażach i pielęgnacji cery. Na pewno o naczynkowej też są. Np. wiem że Kryolan ma bazę pod makijaż dla takiej cery i wtedy prawie w ogóle pod podkładem nie widać naczynek.
UsuńDziękuję że mnie czytasz! Całą nadzieję pokładam w Tobie! Może te tłumy od Ciebie do mnie przybędą! Hehe! Buziaki!
Wszelkie cuda lepiej kryją naczynka, gdy nakłada się je na bazę pod makijaż np. Inglota (taki przezroczysty żel). I tak widać te cholerne pajączki, ale troszkę mniej niż bezpośrednio na skórę ;)
UsuńJa strasznie marnuję kosmetyki, NIGDY nie zużywam do końca :/ Ale ostatnio przy okazji oddawania ubrań potrzebującym dorzucałam tam napoczęte kosmetyki (stwierdziłam, ze najwyżej wyrzucą, a może akurat komuś się spodobają jakieś cienie, których ja już nie używam) i kilka osób się z nich ucieszyło. Więc przynajmniej się nie marnują :)
OdpowiedzUsuńU mnie puder SYNERGEN sprawdza się w 100%, jest jednym z moich faworytów kosmetycznych. Natomiast nigdy nie posiadałam produktów z GOSHa. Potrzebujesz bazy, która ładnie utrzyma eyeliner, polecam Ci z artdeco, cienie trzymają się dość długo.
OdpowiedzUsuńNo miałam kiedyś bazę z ArtDeco i powiem Ci, że nie zrobiła na mnie wrażenia. Czytam o niej pochlebne recenzje na wizażu ale sama nie wiem czy dać jej drugą szansę, zaryzykować i kupić jeszcze raz.
Usuń