sobota, 28 lutego 2015

Nowości w moim jadłospisie

Hej!
Długo już chciałam popełnić tego posta. Jednak ostatnio jak pogoda dopisuje, w sensie, że nie pada, nie wieje- to chodzimy do lasu na całe dnie wyrabiać drzewo. Jak przychodzę wieczorem to już nie mam siły na nic innego. Nawet do ćwiczeń muszę się tęgo motywować. I nie raz odpuściłam i po prostu poszłam spać. Już nawet nie oglądam Tv wieczorem. Słucham tylko muzyki. To mnie odpręża.
Ale nie o tym.
W moim żywieniu z momentem zmian w nim pojawiły się nowości. Przynajmniej dla mnie.
Może wy już to znacie.
Wszem i wobec czytałam i słyszałam o tych dobrodziejstwach i sama postanowiłam zakupić.
  1. Ostropest plamisty:

Ostropest plamisty to roślina z rodziny astrowatych, od lat wykorzystywana jako naturalny środek wspomagający pracę wątroby i pęcherzyka żółciowego. Ma działanie przeciwzapalne, stymuluje regenerację komórek wątroby i odtruwa organizm, a stosować mogą go nawet kobiety w ciąży! Zobacz, jak możesz wykorzystać go dla zdrowia.
Na co działa ostropest plamisty?
Wyciągi, preparaty i tabletki zawierające ostropest plamisty stosowane są jako środek wspomagający pracę wątroby. Może mieć korzystne działanie przy:
  • chorobach wątroby (stłuszczenie, niewydolność, marskość wątroby),
  • kolce żółciowej,
  • kamicy dróg żółciowych,
  • żółtaczce,
  • w trakcie leczenia nowotworów,
  • nawracających siniakach, przebarwieniach czy wybroczynach
źródło
 
Ja sobie mój ostropest zmieliłam w młynku. I przechowuję w takim pojemniku. Zdrowiej jest mielić codziennie, jednak nie wyobrażam sobie dziennie tego robić. Chyba to, że go zmieliłam na raz nie ujmie mu na wartości.
2. Herbata z czystka:

Zielona herbata jest słynna z tego, że ma dużo biologicznie czynnych substancji o działaniu antyoksydacyjnym i wzmacniającym układ immunologiczny, a więc chroniącym nas przed chorobami (np. nowotworami, infekcjami wszelkiego typu itd). Picie zielonej herbaty jest owszem zdrowe, ale nie pozbawione wad, a to za sprawą niezbyt zdrowych substancji psychoaktywnych zawartych w herbacie (teina, teofilina, teobromina – szczególnie dzieci należy przed tymi substancjami chronić).
Warto wiedzieć, że istnieje herbatka dużo mniej słynna i głośna, ale kilka razy silniejsza w działaniu i w dodatku pozbawiona tych niechcianych substancji. To herbatka z czystka (Cistus Incanus). Znana od wieków. Polecana przez św. Hildegardę z Bingen, która słusznie stwierdzała, że podstawą zdrowia są trzy filary: dieta, zioła oraz post. Do zaleceń świętej można dodać jeszczecodzienną porcję umiarkowanego ruchu jako czwarty niezbędny filar. Każda z tych rzeczy wzmacnia bowiem nasz układ odpornościowy, dzięki któremu choroby omijają nas z daleka.
Dzięki tym tradycyjnym trzem (a w zasadzie czterem) filarom możemy byćprzewlekle zdrowi całe swoje (bardzo długie!) życie. Bez leków, suplementów, szczepionek i innych nowoczesności, które wymyślone przez człowieka miały współczesnym społeczeństwom zapewnić nieustające zdrowie i długowieczność w zamian za poprzednie tradycyjne trzy filary, ale niestety nie zapewniły. Sprawdzają się bowiem bardzo średnio, a najczęściej wcale. Więc zapamiętajmy, że tych klasycznych filarów zdrowia nic nie zastąpi. To jest oryginał. Wszystko inne co zostało wymyślone potem to jedynie namiastka i nędzna podróbka.
Czystek jest jedną z najsilniej działających roślin wzmacniających układ immunologiczny u człowieka, będąc przy tym całkowicie pozbawionym działań ubocznych czy też możliwości przedawkowania. Herbatkę z czystka mogą pić przy tym również dzieci, już od 3 miesiąca życia. Znakomicie smakuje z dodatkiem miodu i/lub soku z cytryny.
źródło Kupiłam sobie taki zaparzacz do czystka i piję codziennie od jakiś dwóch tygodni. Lubię dodać sobie do gorącej herbaty imbiru świeżego. Mega rozgrzanie!
3. Chia:
Nasiona chia stanowią obfite źródło kwasów tłuszczowych Omega 3 i Omega 6 w optymalnych proporcjach. Istnieje mnóstwo produktów zawierających kwasy tłuszczowe, jednak wiele z nich zawiera znaczącą przewagę Omega 6. Natomiast dla zdrowia ciała i umysłu ważna jest odpowiednia proporcja Omega 3 i 6. Olej z Nasion Chia zawiera 30% kwasów omega-3 oraz 40% kwasów omega-6. Zawierają korzystne dla zdrowia długołańcuchowe nienasycone trójglicerydy (ang. LCT) w odpowiedniej proporcji,przez co zmniejszają złogi cholesterolu w ścianach naczyń krwionośnych.Chia to również źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Zawiera witaminy: E, B1, B3, wapń, fosfor, magnez, żelazo, cynk i niacyna. Charakteryzują się również wysoką zawartością łatwo przyswajalnego białka, (ok. 20%), głównie rozpuszczalnego w wodzie, o wysokiej masie cząsteczkowej).
Ze względu na dużą zawartość błonnika (ok. 25%), który działa korzystnie na układ trawienny nasiona chia polecane są dla osób zmagających się z nadwagą i otyłością. Na długo zapewnia uczucie sytości i wspomagają proces trawienia w przewodzie pokarmowym. Pomagają w lepszym wchłanianiu się pokarmów, a to z kolei wspomaga wchłanianie substancji odżywczych wraz ze znaczącym uwodnieniem polepszającym wydalanie trucizn metabolicznych. Wynikiem tego jest szybka metaboliczna utylizacja w komórkach ustroju. Ta efektywna asymilacja robi z chia bardzo skuteczny suplement diety, zwłaszcza podczas wzrostu i rozwoju u dzieci oraz nastolatków. Również zapewnia właściwy wzrost i regenerację tkanek podczas ciąży oraz karmienia piersią.
Są bogatym źródłem wapnia, zawierają boron ważny minerał współdziałający z metabolizmem wapnia w ustroju.
Są polecane dla diabetyków, gdyż spowalniają wchłanianie cukrów i pomagają regulować ich poziom we krwi.
Wspomagają nawilżanie organizmu ponieważ mogą zatrzymywać dziesięciokrotność swojej wagi. Ze względu na swoje właściwości hydrofilowe są efektywnym uzupełnieniem diety sportowców. Jedną z zadziwiających możliwości nasion chia są własności hydrofilowe - nasiona są w stanie zaabsorbować wodę w proporcji ponad 12 do 1 (wagowo). Ta własności utrzymywania wody koloidalnej przedłuża okres uwadniania organizmu. Płyny i elektrolity zapewniają środowisko, które wspiera procesy życiowe każdej komórki. Stężenie elektrolitów, ich skład podlegają regulacji, aby zachować jak najbardziej stałość warunków środowiska [homeostaza]. Poprzez konsumpcję nasion chia nasz ustrój utrzymuje bardziej efektywną regulację w odniesieniu do absorpcji pożywek i utrzymania odpowiednich stężeń płynów ustrojowych. Ta efektywność pozwala na lepsze utylizowanie płynów ustrojowych oraz utrzymania równowagi jonowej w organizmie.Chia nasionaźródło
4. Imbir:


Imbir jest jedną z tych roślin, bez których wiele narodów nie wyobraża sobie życia. Właściwości lecznicze imbiru są powszechnie wykorzystywane w Azji. Dla każdego Azjaty imbir to podstawowy dodatek do potraw i bardzo skuteczne lekarstwo na przeziębienie (herbata z imbirem), mdłości (napar z imbiru) czy bóle miesiączkowe (plastry korzenia imbiru).
Przyprawa ta do niedawna kojarzyła nam się z piwem i ciasteczkami z amerykańskich filmów. W polskiej kuchni, w sproszkowanej postaci, dodawała smaku jedynie flakom, pasztetowi z zająca i piernikowi.
Od kiedy świeży korzeń imbiru jest coraz tańszy i łatwo go kupić nawet na bazarze, wszyscy możemy korzystać z jego cudownych właściwości.
Właściwości lecznicze imbiru - dlaczego imbir jest zdrowy?
Intensywny aromat imbiru, ze świeżą, trochę słodką, a trochę drzewną nutą to zasługa zingiberolu - składnika olejku eterycznego. Natomiast substancje żywicowe m.in. gingerol i zinferon, odpowiadają za palący, lekko gorzki smak. Wszystkie te substacje mają lecznicze właściwości. Dzięki nim imbir m.in.:
  • Ułatwia trawienie. Olejek zawarty w kłączu pobudza wydzielanie śliny i soku żołądkowego, działa żółciopędnie i rozkurczowo, leczy wzdęcia.
  • Łagodzi mdłości (jest składnikiem leków przeciw chorobie lokomocyjnej), przeciwdziała wymiotom po narkozie i chemioterapii. Wzmaga apetyt.
  • Zmniejsza agregację (zlepianie) płytek krwi, chroni więc przed tworzeniem się zakrzepów. Jest niezbędnym dodatkiem do menu osób z podwyższonym cholesterolem.
  • Łagodzi bóle miesiączkowe. Warto też dodawać go do jedzenia, gdy tylko zauważymy pierwsze oznaki PMS.
  • Leczy przeziębienia i przynosi ulgę chorym stawom, bo jest bogaty w substancje przeciwzapalne. Wchodzi w skład niektórych maści i plastrów rozgrzewających. Podczas masażu kilka kropli olejku imbirowego przynosi ulgę obolałym mięśniom.
  • Leczy migreny - regularnie stosowany zmniejsza częstość i ilość ataków, łagodzi też towarzyszące im mdłości.
  • Działa przeciwobrzękowo, bo zawarty w nim olejek eteryczny ma działanie moczopędne.
  • Dba o jamę ustną. Ma działanie odkażające i odświeżające, pozostawia miły zapach w ustach. Leczy infekcje, pobudza wydzielanie śluzu. Warto płukać nim bolące gardło (do szklanki bardzo ciepłej wody wsypać 2 łyżeczki sproszkowanego imbiru).
  • Zwiększa koncentrację i wydajność umysłową, bo poprawia ukrwienie mózgu. Odrobina sproszkowanego imbiru dodana do kawy, niweluje jej szkodliwe właściwości
  • Polepsza krążenie krwi, wspaniale rozgrzewa cały organizm. W medycynie chińskiej uchodzi za “gorący", powodujący ogień w ciele. Pobudza też organy płciowe. Tam, gdzie rośnie, czyli w tropikalnej Azji, używa się go jako afrodyzjak.
źródło

5.Daktyle
Nazywane są „chlebem życia” – daktyle, bo o nich mowa, to owoce najstarszego owocowego drzewa na świecie. Są kopalnią energii, zapobiegają zaparciom i obniżają ciśnienie tętnicze. W krajach arabskich uważa się je za afrodyzjak.Daktyle mają wysoką wartość energetyczną (jeden daktyl to ok. 24 kcal). Są bogate w cukry proste oraz naturalne salicylany. Zawierają także antyoksydanty, w tym kwas taninowy. Obfitują w witaminy: A (niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania wzroku), B1, B2, B3 (odpowiadają za właściwą pracę mózgu i koncentrację oraz odporność organizmu) oraz C (przeciwutleniacz zwalczający wolne rodniki). Są dobrym źródłem potasu, fosforu, żelaza, magnezu oraz chromu. W ich składzie znajdują się także spore ilości błonnika.
Z uwagi na bogactwo cukrów prostych, daktyle są idealne dla osób mających problemy trawienne, ponieważ są łatwo przyswajane przez organizm. Sportowcy cenią je jako dobre źródło energii, jak również jako owoc doskonale uzupełniający niedobór glikogenu w mięśniach. Dzięki dużej zawartość potasu są szczególnie zalecane przy długotrwałym wysiłku. Znajdujący się w nich potas przyczynia się także do utrzymania zdrowia układu nerwowego i do zrównoważonego metabolizmu. Owoce daktylowca wyróżniają się dużą ilością antyoksydantów, które spowalniają procesy starzenia oraz zapobiegają chorobom, a także naturalnych salicylanów, które łagodzą ból i stany zapalne oraz obniżają gorączkę.
Ze względu na wysoką zawartość błonnika daktyle działają lekko przeczyszczająco, usprawniają pracę jelit oraz są cennym elementem profilaktyki zaparć. Łagodzą objawy menopauzy, przeciwdziałają miażdżycy oraz powstawaniu zakrzepów w naczyniach krwionośnych. Często są też zalecane osobom chorującym na nadciśnienie tętnicze.
Odwar z dojrzałych owoców stosuje się w przypadku astmy, bólu gardła i kataru oraz jako środek wykrztuśny. Olej z nasion daktyli poprawia ruchliwość plemników oraz powoduje wzrost ich liczebności.źródło



6. Sok z aloesu:Ja dodaję sobie dziennie 50ml soku z aloesu do wody.
Aloes ma działanie przyspieszające przemianę materii. I to na każdym poziomie. Począwszy od wzmożenia trawienia i wchłaniania w jelitach na komórkowych przemianach energetycznych skończywszy. Intensywniejsza przemiana materii powoduje też zwiększenie spalania kalorii - więcej ich potrzebujemy.Sok czy nalewka działają także przeczyszczająco, często stosuje się je w przypadku zaparć. To działanie aloesu sprawia, że lepiej się oczyszczamy. Zarówno w jelitach, jak też w intensywniej pracujących komórkach jest mniej toksyn, niepotrzebnych złogów. Od tego też stajemy się lżejsi. Poza tym, jeśli pokarm zbyt długo nie zalega w jelitach to mniej składników przyswajamy. Ale uwaga! Nie można się zbyt intensywnie oczyszczać za pomocą aloesu, bo nadużywany prowadzi do zaburzenia funkcji jelit i w konsekwencji może spowodować przewlekłe zaparcia i wzdęcia. A także może stać się przyczyną zaburzeń wchłaniania. Aloes jest silnym środkiem o działaniu leczniczym, dlatego stosujemy go tylko w formie kuracji.
Wystarczy dwutygodniowa, najwyżej miesięczna kuracja. Dobre jest przeprowadzić ją wiosną, która sprzyja procesom oczyszczania i odnowy. Pijemy sok z aloesu lub nalewkę aloesową. Sok najlepiej zażywać trzy razy dziennie po łyżeczce przed dużymi posiłkami (śniadanie, obiad, kolacja). Nalewkę aloesową najlepiej pić przed najbardziej obfitym posiłkiem w ciągu dnia. Zażywamy nie więcej niż 25 gramowy kieliszek specyfiku.źródło

7. Olej lniany:Olej lniany tłoczy się na zimno z nasion lnu, czyli z siemienia lnianego. Mahatma Gandhi podkreślał: „Gdziekolwiek siemię lniane jest spożywane dość regularnie, tam ludzie cieszą się lepszym zdrowiem”. Najnowsze badania naukowe w pełni potwierdzają wartość zdrowotną nasion lnu. Najważniejszą ich zaletę stanowi zawartość ok. 45% tłuszczu, w skład którego wchodzą przede wszystkim nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 oraz omega-6. Z pomocą kwasów jednonienasyconych w naszym ciele dochodzi do obniżenia poziomu „złego” cholesterolu LDL, przy jednoczesnym zwiększeniu wskaźnika „dobrego” cholesterolu HDL. Zmiana powyższych proporcji istotnie ogranicza ryzyko chorób związanych z układem krążenia.
Piję łyżkę dziennie albo dodaję łyżkę do sałaty.
Bogata zawartość wielonienasyconych kwasów tłuszczowych w oleju lnianym ma niebagatelne znaczenie. Nasz organizm nie jest w stanie samodzielnie ich wytworzyć, przez co muszą być dostarczone wraz z pożywieniem. Są one niezbędne do prawidłowego transportu lipidów we krwi, a zwłaszcza cholesterolu. Obniżają jednocześnie jego ogólny poziom.
Szczególnie pozytywnie na metabolizm cholesterolu HDL wpływają kwasy z rodziny omega-3. Powodują wzrost poziomu jego podtypu HDL2, uznawanego przez badaczy za największego sojusznika w walce z miażdżycą.
Wielonienasycone kwasy tłuszczowe są także głównym budulcem błon wszystkich komórek naszego ciała, a ponadto biorą udział w stymulowaniu licznych procesów życiowych. Służą do syntezy substancji biologicznie czynnych regulujących ciśnienie tętnicze krwi, pracę układu sercowo-naczyniowego oraz ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego.
Nienasycone kwasy tłuszczowe mają również duże znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania przewodu pokarmowego, układu oddechowego, a także nerek i narządów rozrodczych. Ich niedobór może skutkować upośledzeniem czynności wielu organów wewnętrznych oraz zwiększoną podatnością na infekcje i zmiany skórne takie jak: łuszczenie się, odbarwienia czy nadmierne wysuszenie. Brak odpowiedniej ilości nienasyconych kwasów tłuszczowych może prowadzić do bezpłodności.
W oleju lnianym znajdziemy szczególnie dużo witaminy E, zwanej popularnie witaminą młodości. Zbawienne skutki jej działania na skórę i ogólną urodę są powszechnie znane.
Niewielu z nas zdaje sobie jednak sprawę z tego, iż witamina E znacznie zmniejsza ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, ogranicza odkładanie się blaszek miażdżycowych oraz powoduje spadek poziomu cholesterolu we krwi.
Badania prowadzone przez 8 lat w Stanach Zjednoczonych, na grupie ponad 120 tys. zdrowych osób, wykazały, że przyjmowanie zwiększonej dawki witaminy E przez co najmniej 2 lata przynosi efekt w postaci zmniejszenia ryzyka zapadnięcia na choroby wieńcowe aż o 40%.
Niezwykłe bogactwo dobroczynnych substancji zawartych w oleju lnianym sprawia, że poza swoim tradycyjnym przeznaczeniem kulinarnym jest on preparatem o niezwykle szerokim zastosowaniu zdrowotnym. Wspomaga profilaktykę oraz leczenie chorób układu krążenia i nadciśnienia, pomaga przy chorobie wrzodowej żołądka i dwunastnicy oraz przewlekłych stanach zapalnych jelit, ponieważ wzmacnia i regeneruje błony śluzowe na całej długości przewodu pokarmowego. Jest skutecznym środkiem w łagodzeniu skutków chronicznych zaparć.
Może być stosowany także zewnętrznie w chorobach skóry i przy wypadaniu włosów. Przyspiesza regenerację naskórka i skóry właściwej, dlatego przydaje się podczas leczenia odleżyn, owrzodzeń i czyraków. Olej lniany poprawia też ogólną kondycję organizmu oraz samopoczucie.
Z uwagi na szczególne właściwości oleju lnianego nie należy go stosować do smażenia. Używany na zimno, stanowi idealny dodatek do sałatek, sosów, gotowanych jarzyn i innych potraw. Jest znakomitym rozwiązaniem dla osób odchudzających się i dbających o sylwetkę, ponieważ usprawnia procesy spalania tkanki tłuszczowej i zapobiega jej odkładaniu.
żródło

8. Kiełki , rzerzucha-dodaję do jajecznicy, sałaty, na kanapkę.

Rośliny magazynują w nasionach zapasy witamin, minerałów, białka, by przekazać je następnemu pokoleniu. Jednak jedzenie nasion nie jest tym samym co jedzenie świeżych kiełków. Dlaczego? Bo składników zgromadzonych w nasionach nie jesteśmy w stanie w pełni wykorzystać. Dopiero podczas kiełkowania uaktywniają się w nich enzymy, które tak przetwarzają substancje odżywcze, że nasz organizm potrafi je łatwiej przyswoić. Z węglowodanów złożonych powstają cukry proste, z białek – aminokwasy, zwiększa się też ilość witamin. W kiełkach jest wszystko co najlepsze, i to w gigantycznych dawkach. Są skarbnicą witamin z grupy B, witaminy C (np. 1/2 szklanki kiełków lucerny zawiera jej tyle co 6 szklanek soku pomarańczowego), D, E, K, PP oraz żelaza, fosforu, wapnia, magnezu, potasu, cynku, jodu, manganu, miedzi, litu, selenu. Dużo w nich beta-karotenu, wartościowego białka oraz kwasów tłuszczowych omega-3. Są bogate w błonnik (np. 3 łyżki stołowe kiełków pszenicy mają go więcej niż kromka ciemnego pieczywa pszennego). Na dodatek dostarczają niewiele kalorii i nie mają właściwości wzdymających. Kiełki chronią nas przed szkodliwym wpływem wolnych rodników. Hamują tworzenie się ich w organizmie i unieszkodliwiają działanie tych, które wchłaniamy z otoczenia. Obniżają poziom złego cholesterolu, zapobiegają miażdżycy i nowotworom oraz regulują trawienie. Doskonale wpływają na cerę, włosy, paznokcie i zęby oraz wzmacniają kości. Regenerują i odmładzają organizm, poprawiają odporność, uzupełniają niedobór witamin i minerałów, jednym słowem – zapewniają dobre samopoczucie.źródło9.Waga kuchenna- żeby ważyć i liczyć kalorie. Nie umiem bez niej żyć. Jak nie ważę i nie piszę to nie mam granicy w jedzeniu.


10. Garnek do gotowania na parze.Chętnie kupiłabym profesjonalny parowar. Jednak nie mam miejsca i na razie wystarczy mi tylko taki garnek. Gotowanie na parze to najzdrowsza opcja
.
Szacuje się, że podczas tradycyjnego gotowania straty witamin i minerałów sięgają średnio 40 proc. Najbardziej podatne na zniszczenia są witaminy rozpuszczalne w wodzie – C (długotrwałe gotowanie powoduje zniszczenie nawet do 70 proc. tej witaminy) i z grupy B. Woda przejmuje też nieco rozpuszczalnych w tłuszczach witamin A i E. Straty witamin następują nawet podczas krótkiego gotowania, czyli blanszowania! Gdy gotujesz na parze, nie dodawaj tłuszczu, a także nie sól (jeśli już, to minimalnie), para wydobywa bowiem zawartą w produktach sól.



wtorek, 24 lutego 2015

Ptaszki śpiewają-to chyba wiosna?

Hej!
U nas już czuć wiosnę. Co prawda na działce nie widać żadnych wielkich jej oznak. Ale jednak nieśmiało spod ziemi wychodzą już hiacynty i przebiśniegi. Wiem, wiem. U Was już pewnie tulipany. Jednak u nas jest zimniej, bo wszędzie dookoła pola, żadnych zabudowań. Stąd też zimniej. No i bliskość stawów na których jeszcze 10 cm lód.
Dziś zrobiłam sobie dzień na sprzątanie na działce. Co prawda dużo pracy nie było, bo na jesień miałam wszystko ogarnięte ale zdjęłam już chochoły z hortensji. Są już na nich lekkie zawiązki liści, więc chyba nie zmarzły. Przyniosłam Jasia zabawki, zawieszaną huśtawkę, więc Jaś był żywo zainteresowany i bawił się ładnie. Po dwóch godzinach na dworze zasnął w sekundę. Tylko wypił mleczko i już.




Ja pracując na tej działce dużo myślałam. W ogóle ostatnio dużo myślę nad swoim życiem. I doszłam do wniosku, że nie ważne co się stanie. Ja już dwa razy zaczynałam moje życie od zera, w tym raz z M. już. I jakoś świat się nie zawalił. Nie ważne co będzie-musimy jakoś sobie radzić. Ludzie mają różne problemy. Najważniejsze, abyśmy byli zdrowi. A gospodarstwo jak będzie trzeba podzielić to trudno. Będzie trzeba sprzedać-trudno! Jednak ciągle na dnie serca jeszcze tli się iskierka nadziei, że jest jeszcze jakaś sprawiedliwość na tym świecie. Kiedyś dałam radę wygrać rozprawy z ojcem to i teraz dam radę. Teraz tym bardziej, gdyż mam Jaśka i muszę być za niego odpowiedzialna. Jedno co wiem na pewno to to, że nigdy nie dopuszczę, przynajmniej będę się starała chronić go przed czymś takim co ja teraz mam.
Moja mama zawsze była bierna-kiedyś w stosunku do ojca- teraz- w stosunku do rodzeństwa. Nie mogę sobie tego uświadomić. Dlaczego ona pozwalała na to wszystko i nadal pozwala. Niby ze mną rozmawia, a z drugiej strony też wbija mi nóż. Rozumiem ją że jest jej ciężko. Ale nie sądzę aby wszystkie dzieci kochała jednakowo. U M.  w domu też jego rodzice faworyzują jednych a drugimi najchętniej by pomiatali. To już lepiej mieć jedno dziecko. A jeśli decydujesz się na rodzeństwo dla Twojego pierworodnego/pierworodnej- traktuj ich do cholery równo!
Po południu był pan co zmienia liczniki. Zmieniłam licznik w domu i taryfę, bo ostatni rachunek za prąd opiewał na 1100 zł. Płacąc to samemu w życiu nie wybudujemy domu. A dokładać nikt nie chce, poza jedną siostrą. I przy jego wizycie tak się wkurwiłam, że nosi mnie żeby coś rozjeb......!
On wszedł do domu i pytał czy jest pani Ewa? Ja byłam w łazience. A moja siostra, ta małpa B. powiedziała do mamy- zawołajcie właścicielkę! Jak ją to jednak boli!
Co za szmata!
A jak pomyślę, że to ona stoi za tym wszystkim. Ciągle miesza w głowie mojemu bratu i teraz ja będę się szarpać. Obiecałam sobie, że jak wygram tę rozprawę to zrobię z tym wszystkim porządek. Wyślę im wezwania do zapłaty za czynsz, za opał, prąd.Zgłoszę, że nie płacą za śmieci. Swoją drogą nie wiem jak to jest, że skoro mieszka tu tyle osób, a ja płacę za nas tylko za śmieci- oni nie płacą i dokładają swoje śmieci do moich. Jeszcze ta siostra B. bierze z Gminy zapomogi na opłaty. Raz wpadło mi w ręce podanie o zapomogę. I jak przeczytałam co ona tam pisze, myślałam że padnę. Pisze, że musi mi płacić za czynsz, rachunki. Opał sama wyrabia! No szczyt bezczelności!
Szczyt! Szkoda mi tylko Roksany, mojej chrześnicy, której ona jest matką. Nie może chodzić, a ta bierze tylko na nią pieniądze z Gminy, zapomogi i nic jej nie rahabilituje. Tylko 2 paczki papierosów dziennie. Kupuje bo ma za co!Szkoda dziecka!

wtorek, 17 lutego 2015

Nóż w plecy- kolejny raz

Hej!
Dziś dzień niby jak co dzień. Wstałam. Śniadanie. Sprzątanie, mycie naczyń. Pójście z Jasiem na dwór. Dziś wzięłam go ze sobą do lasu. Jest cieplej i chodzę obcinać gałęzie na opał na zimę. Roboty jest masa to i postanowiłam szybciej się za to zabrać co by całe lato nie siedzieć w lesie. Choć pewnie i tak będzie to nieuniknione. Tyle jest tego drzewa. Codziennie wyrabiam gdzieś jeden wóz. To z 50 takich wozów będzie. Jak nie więcej.Ale lubię to robić. To mnie uspokaja. A w szczególności latem. W lesie jest mega przyjemnie. Ptaki śpiewają. Można się wyciszyć.A mi to będzie teraz bardzo potrzebne.Otóż wyrabiając to drzewo przyjechał listonosz i przywiózł mi list z sądu. Od razu wiedziałam co to. Spodziewałam się tego. Jednak aż do końca myślałam, że może jednak nie.
Długo nie mogłam się otrząsnąć. I myślałam czy to tu zapisać. Jednak piszę. Bo to tak jakby mój pamiętnik dla Jasia. Jakbym kiedyś nie mogła mu opowiedzieć o moim życiu to poczyta.
Pytacie: "No i co było w tym liście z sądu?"
Otóż wezwanie na rozprawę z powództwa moich dwóch braci K i K o ustalenie spadku po moim zmarłym ojcu. Wypadliście z kapci? No ja też lekko wyszłam z siebie i stanęłam obok. Bo o jakim spadku mówimy? Mój ojciec zapisał mi gospodarstwo i dom 19 lat temu. Ja miałam wtedy 11 lat. Byłam dzieckiem. Wszyscy z mojego rodzeństwa mieli wtedy skończone po 18 lat. Tylko jeden K nie miał. Ja już z M od 9 lat gospodaruję. Płacę rachunki, wyrabiam drzewo. Mimo, że część z nich tu mieszka jeszcze a część do niedawna i za nic nie płacili i nie płacą. To ja się pytam co ja mam im dać? Za co? Za to, że jak mój ojciec umarł na wskutek choroby i tego że nie brał kilka lat leków oni złożyli zawiadomienie na policji o tym, że chciałam go niby zabić i że to moja wina, że umarł? Czy za to, że mieli w dupie jego jak był chory. Jeszcze przyjechali i się nad nim wydzierali. Jeden brat nawet groził mu że teraz mu wje..... tak jak on nas bił jak byliśmy mali.
Wychodzą z tą sprawą na podstawie zachowku po śmierci ojca, który niby nie sporządził testamentu. Ja jestem głupia z tego wszystkiego. Nie rozumiem tego prawniczego bełkotu. Jeśli ktoś z Was się zna- to proszę o odpowiedź.
Wiem natomiast jedno. Ich celem jest zniszczyć mnie wewnętrznie jako człowieka. Próbują też narazić mnie na koszty prawnika i inne związane z tymi sprawami abym nie zaczęła budowy domu.Jestem tego pewna. Chcą żebym mieszkała w tym domu co teraz w tym jednym  pokoju i płaciła za nich rachunki za prąd, śmieci,wywóz ścieków, wyrabiała ogrzewanie.    Ale się nie dam. I albo ja wygram albo oni. Jeśli oni to nie będę już wierzyć w żadną sprawiedliwość na tym świecie.
Pierwsza rozprawa jest 4 kwietnia i do tego czasu muszę się przygotować. Wiem jedno- sama sobie jestem winna. Dałam im sobie wejść na głowę. A że jestem najmłodsza traktują mnie nadal jak małe dziecko, które można po swojemu ustawiać. Ale albo przegram albo zawezmę się i w końcu ureguluję tą całą sytuację. Może jak zaczną za siebie płacić to przejrzą na oczy. Bo tak od nadmiaru pieniędzy chodzą po tych policjach i sądach. Wpłacają kasę to papier każdy wniosek przyjmie. Bo papier cierpliwy. Jeśli wiecie o co mi chodzi. Dobra. Na tyle tych wynurzeń. Idę ćwiczyć. Muszę rozładować tę całą złość i frustrację!

czwartek, 12 lutego 2015

Nowości w moim żywieniu!

Hej!
Jako, że dość się wkręciłam w to całe "zdrowe" żywienie zjadłam dziś 6 pączków!
Hehe! I co? I nic! Nie mam zamiaru mieć wyrzutów sumienia!
A tak już na poważnie to postanowiłam zaopatrzyć się w kilka produktów- zdrowo-żywieniowych. I powiem Wam, że miałam nie lada problem żeby dostać np. mąkę razową czy inne rzeczy. U mnie w mieście nie ma takiego strikte sklepu. I muszę się wspomagać starym ale jarym allegro. U nas w mieście w jednym sklepie znalazłam tę mąkę w końcu. Miałam nawet taką sytuację, że pewna sprzedawczyni po spytaniu się przeze mnie o mąkę razową czy wieloziarnistą spytała:" A coś takiego w ogóle jest?" To ja się pytam a jak myśli z czego jest chleb razowy? OMG!
Ja rozumiem, że małe miasto. Ale takiego zacofania to się nie spodziewałam!
W końcu po żmudnych poszukiwaniach dostałam tę cholerną mąkę i teraz już wiem gdzie kupować. W tym samym sklepie wypatrzyłam też nawet xylitol i olej kokosowy. Ale cena mnie załamała! Za 250 g xylitolu chcieli 15 zł a za 190 ml oleju kokosowego 18 zł! Wzięłam ten olej, ale jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłam że na allegro litr kosztuje ok 40 zł!
W Biedronce kupiłam olej lniany Wielkopolski Złoty Łan i będę dodawać do sałatek.W aptece zaopatrzyłam się w sok z aloesu z miąższem oraz mielony len.
No i już zrobiłam sobie nawet budyń z lnu z dodatkiem borówek amerykańskich. Myślałam, że będzie nie dobre, wręcz odpychające ale się miło zaskoczyłam. Było na prawdę pyszne! Polecam. Przepis TUTAJ
A JAK U WAS TŁUSTY CZWARTEK?

poniedziałek, 9 lutego 2015

I już po biopsji

Hej!
Dziś miałam ciężki  dzień. Jestem zmęczona i źle się czuję. Byłam na tej biopsji. W sumie to nie chciałam jechać, bo M. miał jakieś sprawy dziś do załatwiania. Ale w końcu stwierdziłam, że strach ma tylko wielkie oczy i że jak teraz tego nie zrobię, to pewnie kolejne pół roku będę odwlekać. No i M przełożył te sprawy i pojechaliśmy.W drodze wzięłam kilka tabletek uspokajających, bo się bałam, że będę panikować.  Tym razem byliśmy godzinę przed czasem. Już pamiętaliśmy drogę, więc było bez błądzenia. Odczekaliśmy godzinkę i weszłam. Bałam się bardzo. Przed wejściem rozmawiałam z inną pacjentką, która miała już biopsję tarczycy kilka lat temu a dziś była na biopsję guzka piersi. Uspokajała mnie i w sumie to mi chyba pomogło. Powiedziała, że mam się słuchać lekarzy a będzie ok i tak też było. Nie było żadnych komplikacji. Zrobiło mi się troszkę słabo jak lekarz pobierał wycinek i odciągał płyn z mojego guza. Czułam takie ciągnięcie bardzo nieprzyjemne. Jednak to normalne -tak przynajmniej powiedziała pani doktor. Zabieg wykonuje dwóch lekarzy. Wynik będzie już za tydzień. Jednak ja nie wiem kiedy pojadę, bo muszę od razu umówić się do endokrynologa, żeby zobaczył wynik i ewentualnie zdecydował co dalej. No zobaczymy. Jak będę po otrzymaniu wyników to na pewno o tym tu napiszę. Teraz mimo zmęczenia drogą i tym stresem nie mogę zasnąć. Szyja boli mnie dość mocno jak piję i jem. Jak ziewam to też czuję wszystko i mam tysiąc myśli na minutę. Boję się tego wyniku. Ale musi być dobrze. Jak nie będzie to i tak się nie dam. Zawsze sobie radziłam i byłam twarda. Przeszłam już w życiu nie jedno i  to będzie tylko moje kolejne doświadczenie. Staram się szukać pozytywów tej całej sytuacji.

niedziela, 8 lutego 2015

Lepsze samopoczucie

Hej!
Dziś o moich spostrzeżeniach związanych ze zmianą nawyków żywieniowych. Nie lubię słowa dieta. I jego tu nie używam, bo ja nie jestem na diecie, chcę się zacząć zdrowo odżywiać i jeśli skutkiem tego będzie chudnięcie to tym bardziej się cieszę.
Moja waga za bardzo nie spadła, raptem może 1 kg. Nie ważę się też dziennie. Staram się raz na tydzień. Jednak zauważyłam wiele pozytywnych aspektów, m.in. czuję się lepiej i jestem weselsza, mam więcej energii do życia i nie myślę ciągle negatywnie, mimo, że u nas masa problemów, głównie finansowych. Ale kto ich nie ma.
Od jakiś dwóch tygodni wzięłam się ostro za zmiany w moim żywieniu, jak dla mnie duże ale zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek. Zaczęłam jeść więcej warzyw, prawie  wcale nie jem pieczywa ciemnego ani bułek z dynią, jakie uwielbiam. Staram się jeść zdrowe śniadania, np. owsianki, jajka, warzywne sałatki, koktajle owocowe i warzywne. Na drugie śniadanie podobnie: owoc, serek, koktajl. Czasem sałatka, budyń z nasion lnu, kisiel owocowy.Choć pokończyły mi się mrożone owoce i teraz czekam wiosny a do tego czasu będę kupować. Taki kisiel robiony z własnych owoców to jest pychotka dopiero!
 Na obiady to różnie. Zwracam już uwagę, żeby się nie napychać a najadać i gotować w miarę zdrowo. Coraz więcej warzyw, kasz, zup, ryb. Choć M nie jest zachwycony i nie rzadko nie podoba mu się obiad i robi sobie frytki albo odmraża pierogi czy kopytka, których ostatnio  narobiłam pół zamrażarki. W piątek była ryba i w sobotę jak robiłam obiad to on się pytał czy znów ryba? Ale wiecie tak z niechęcią. Wkurzył mnie niemiłosiernie. Mam nadzieję, że i z czasem on się przekona, że zdrowo to też smacznie. Kolacji przeważnie nie jem, bo zjadam późno obiad i po prostu nie jestem głodna. Powoli też przezwyciężam chęć na podjadanie słodkiego. Jeśli już mnie ciągnie to biorę owoc lub ewentualnie masło orzechowe z pieczywem chrupkim. Mam też słoik nutelli, który mnie kusi  ciągle. Ale zaraz patrzę na kalorie i opamiętuję się. Raz zjadłam batonika "Lion" bo miałam miesiączkę ale jak potem zajrzałam że to ma ponad 500 kcal to myślałam, że się nakryję nogami. Cukru nie jem już w ogóle i muszę poszukać zastępnika do niego do ciast, ale jest niby xylitol czy stewia, więc sobie zakupię.
Piję dużo wody i już nawet jak nie piję to boli mnie po prostu głowa. Na czczo wypijam wodę z cytryną. Jedną kawę dziennie. Czasem jakąś herbatę żeby się rozgrzać.
Także chyba dobrze mi idzie.
Nie mówię, są takie dni kiedy mam ochotę rzucić się na słodkie i olać tę całą zmianę. Ale szybko włączam sobie moje ulubione kanały na YT i motywacja wraca. Nieraz nie chce mi się też ćwiczyć ale wtedy robię to na siłę a jak jestem po  to jestem po prostu szczęśliwa i spocona. M. już przywykł i chyba widzi, że to nie na jeden dzień i stara mi się nie przeszkadzać jak ćwiczę.
Właśnie polecam Wam dwa kolejne kanały na YT i bloga  http://www.kierunekzdrowie.com/. Kanał Sylwii i kanał Magdy. No jestem zakochana i oglądam kiedy tylko mam czas. Bardzo dużo przepisów czerpię od nich i może o nich napiszę za jakiś czas.  A tymczasem Wam polecam. Na prawdę warto. Jak znacie jakieś stronki godne oglądnięcia to piszcie.


piątek, 6 lutego 2015

Kusi

Hej!
Moja siostra Ania poruszyła dziś temat tłustego czwartku. Kupiła jakąś gazetę z przepisami właśnie na tłusty czwartek. I myślałam, że się nogami nakryję jak zobaczyłam te tłuściutkie pączusie, kształtne faworki. Od samego patrzenia mnie naszła ochota. Szkoda, że samym patrzeniem się najeść nie można?!
Ja nie wiem jak w tym roku przeżyję ten dzień. Zawsze M. robił jakieś 50 pączków i teraz jak tu nie zjeść? On robi takie miękkie jak ze sklepu ( no jest w końcu piekarzem, cukiernikiem). I z dżemem truskawkowym! Obłęd. Już niemal czuję ich smak. Nie wiem-może powiem, żeby nie robił!Szukam jakiś dietetycznych przepisów,ale jak sobie pomyślę. Jak Wy sobie radzicie z tym problemem? Na koniec dobiję Was zdjęciem pączusiów! Czyż one nie wołają do nas?

wtorek, 3 lutego 2015

Spanie z poduszką czy bez?

Hej!
Od jakiegoś czasu obserwuję Jaśka jak śpi i zauważyłam, że mimo, że zasypia wtulony w poduszkę to później jakby zesuwa się z niej i najchętniej śpi na samym dole poduszki, gdzie prawie nie ma piór. Dziś położyłam go bez. Zasnął, bo był zmęczony. Jednak zastanawiam się co jest zdrowsze dla ciała, głównie kręgosłupa? Czekam na Wasze wypowiedzi. Liczę na pomoc.
A tu mój mały grajek- ostatnio jego ulubione zajęcie to granie na harmonijce.Tylko ciężko to nagrać, bo jak widzi mnie z telefonem to się wstydzi. Taki mały a taki spryciarz.



poniedziałek, 2 lutego 2015

SHINY BOX STYCZEŃ 2015

Hej!
U nas zima na całego. Jest trochę śniegu, pada leciutko, mrozi. Jednak my siedzimy jeszcze w domu, z wiadomych względów. Choć katar już chyba ustępuje po tygodniowej bitwie.
Ja natomiast przychodzę dziś do Was, aby napisać coś  na temat pudełka ShinyBox. Może niektórzy z Was je już znają?
Ja oglądałam już dość długo filmiki na YT o tych pudełkach i zawsze chciałam zamówić, a potem było mi szkoda kasy. Jednak po sprawdzeniu zawartości tego pudełka na YT zaciekawiona jego zawartością postanowiłam zamówić. I jestem dość zadowolona. Dupy nie urywa, ale jak za te pieniądze myślę, że było warto. Oto zawartość:
BEAUTYFACE Innowacyjne serum do twarzy-  Ja dostałam nawilżające serum. Zawartość to 10 ml. Koszt 30 zł za te 10 ml. W życiu bym tego w sklepie nie kupiła. Jednak po stosowaniu jestem bardzo zadowolona. Buzia jest miękka jak pupa niemowlaka. Może jeszcze kiedyś się skuszę.
SYLVECO Oczyszczający peeling do twarzy- 75ml za 20 zł. Tym peelingiem byłam zainteresowana i dlatego zamówiłam pudełko i mimo, że dużo osób miało o nim nieprzychylne opinie ja jestem mega zadowolona. Jego działanie zwala z nóg. Jeszcze żaden peeling tak na moją skórę nie działał. Czuję jak po zastosowaniu jest mega czysta i gotowa na przyjęcie serum lub kremu czy maseczki. Poza tym jest bardzo wydajny. Mimo stosowania 2x w tygodniu posłuży mi na długo. I kupię na pewno jeszcze raz. Poza tym dołączono ulotkę z rozpiską wszystkich produktów Sylveco i jest jeszcze kilka interesujących pozycji. Jak szukacie dobrego peelingu-polecam. Poczytajcie też opinie na wizażu.
SYLVECO Szampon lub Balsam do włosów- ja dostałam szampon i próbkę balsamu. Szampon kosztuje 28zł za 300 ml. Jest dobry, fajnie myje. Jednak moje włosy chyba wolą te wszystkie chemie i SLS-y. Ale jak szukacie szamponu bez chemii to jest dobry. Mnie odstrasza ta cena. Myję włosy codziennie i muszę mieć coś w miarę taniego i wydajnego.
GLAZEL Perełki rozświetlające skórę- 17 g kosztuje 45 zł. Ja dostałam 11 g. Nie przepadam za tego typu kosmetykami. Wydaje mi się, że są po nic. Nie wiem po co sobie je nakładać. Już wolę bronzer. Jednak do wypróbowania-fajne. Dają lekką poświatę. Nie są nachalnie brokatowe. Zużyję, ale nie kupię ponownie. Chyba, że zobaczę czy mają brązujące.

VEDARA Balsam do ust z 24 karatowym złotem- 24 zł kosztuje 14 ml. W pudełku dostajecie 7 ml i wydaje mi się, że to już dużo. Ja używam codziennie, bo moje usta są ciągle spierzchnięte. I wystarczy tylko dotknąć lekko palcem i już usta nawilżone, ochronione. Te 14 ml miałabym chyba na 2 lata. Jednak można używać jako błyszczyku. Usta po posmarowaniu wyglądają obłędnie. Na co dzień używam wazeliny kosmetycznej i chyba ją wolę. Jest mega tania i wydajna. Choć produkt polecam. Może kiedyś jak nie będę miała co robić z kasą to kupię.