Hej! Dzisiejszy post jest jakby powitalny. Przepraszam, że długo mnie nie było, ale miałam problemy z internetem i dopiero dziś mam na nowo kontakt ze światem.
Święta zleciały się w tempie ekspresowym. Jak pisze Weronika (http://conesperanzaporlavida.blogspot.com/) mnie również minęły one jakoś dziwnie. W tym roku nastrój Bożonarodzeniowy nie udzielił mi się jakoś szczególnie. Czułam się dobrze, przygotowałam kolację Wigilijną. W tym roku jeszcze w dwójkę. Może jak Jaś się już urodzi ten nastrój Świąteczny będzie inny.
Zrobiliśmy sobie prezent na Święta i kupiliśmy łóżeczko. Jednak wybrałam tradycyjne z opuszczanym bokiem. Fajne rozwiązanie, bo nie trzeba kupować do niego przewijaka. A to zawsze 50 zł w suchym. Kosztowało 312 zł, więc dało się przeżyć i powiem Wam jednak, że wolę kupować rzeczy w sklepach,w sensie w hurtowniach dziecięcych. Okazuje się, że ceny są porównywalne z cenami na allegro a jednak dotknąć i zobaczyć na żywo to nie to samo co tylko na ekranie komputera. Kupiłam już również w tej samej hurtowni komplet pościeli, fotelik, prześcieradełko, rożek i materac kokosowo-gryczany. Za wszystkie rzeczy zapłaciłam 800 zł. Ciuszki ciągle kupuję z lumpka. Zostało mi jeszcze troszkę rzeczy z listy ale powoli będę kupować - no teraz to już nie ma się co oglądać.
Poza tym mamy mały remont w pokoju od kilku dni. Wkurza mnie to już i mam dość. Dziś pokłóciłam się z M. Wkurza mnie, że nie mogę już tyle pracować- każda praca wywołuje u mnie bóle kręgosłupa, coraz częściej łapią mnie kurcze łydek no i humor nie dopisuje. Wiem, że nie powinnam się wyżywać, ale on ostatnio jakoś mniej mnie rozumie.
Wszyscy robią sobie postanowienia noworoczne, ja w tym roku nie będę robić żadnych. Mam pewne plany i marzenia. Będę się starała dążyć do ich spełnienia. I tyle.
Wam życzę przede wszystkim zdrowia i wytrwałości w dążeniu do celów. Przydałoby się również więcej wyrozumiałości i dobroci na świecie oraz w Naszych domach.
Ja spędzę a w sumie spędzam Sylwestra w domu. Nadrabiam czytanie blogów.
Strony
▼
poniedziałek, 31 grudnia 2012
wtorek, 4 grudnia 2012
Jak to jest z tą przyjaźnią????
Hej!
Niedawno natknęłam się na jednym z Waszych blogów na tekst o przyjaźni. I myślę sobie jak to właściwie jest?
Mam niby przyjaciółkę od podstawówki. Była moją przyjaciółką ale tak na prawde zawsze to ja byłam tą osobą, która dawała więcej. Teraz nadal tak jest w dorosłym życiu, że to ja się odzywam, to ja do niej częściej jeźdżę, czuję czasami jakbym się narzucała. Jak się spotykamy to nie czuję tego ale potem mam wyrzuty sumienia i pretensje do samej siebie.
W szkole średniej się pokłóciłyśmy i nie rozmawiałyśmy kilka lat. Jednak ja znowu zaczęłam się odzywać. Poprosiłam ją nawet na moją świadkową ale się nie zgodziła, bo wtedy nie pracowała i sądziła, że nie stać jej. Bardzo się zawiodłam. W międzyczasie była jeszcze jedna osoba, która była toksyczna dla mnie. Niby dawała mi dużo, dbała ale zawsze miała w tym "coś". Jakiś biznes dla siebie.
Na świadkową wybrałam żonę kuzyna mojego męża. Kolegowałyśmy się wcześniej ale to, że poprosiłam ich na świadków zbliżyło nas. Oni bardzo nam pomogli. W dniu ślubu byli bardzo zainteresowani, pomagali we wszystkim. Byłam i jestem z nich zadowolona. Powiedziałam sobie wtedy, że jak będę kiedyś w ciąży to poproszę ich aby zostali chrzestnymi mojego dziecka. No i powiedziałam im o tym. Nic nie powiedzieli, ale teraz niedawno Justyna napisała mi, że nie może być chrzestną, bo my z M nie chodzimy do Kościoła. Jeśli ktoś nie chodzi do Kościoła to jej zdaniem nie jest wierzący i ona nie zobowiąże się, że pomoże wychować to dziecko w wierze. Dopiero później jak z nią pisałam okazało się że to wcale nie chodzi o to, tylko o to, że są oboje chrzestnymi u kilku dzieci i że boi się, że im kasy nie starczy, a nie chciałaby, aby nasz syn był pokrzywdzony w tej swerze. Ja się wkurzyłam i już nie wiem sama co myśleć. Niby znasz kogoś a tak na prawde ludzie są w dzisiejszych czasach tylko zainteresowani kasą. Czy nie ma już nikogo dla kogo liczą się inne wartości? Takie jak przyjaźń? Czy koleżeństwo nawet? Czy te słowa są przereklamowane?
Nie wiem już teraz czy w ogóle prosić Justynę na chrzestną? Bo jeśli teraz już napisała mi coś takiego. A potem z tekstem, że jak ich poprosimy to pewnie nie odmówią?
I bądź tu mądry i pisz wiersze, cholera! A taki fajny dzień dziś miałam.......
Niedawno natknęłam się na jednym z Waszych blogów na tekst o przyjaźni. I myślę sobie jak to właściwie jest?
Mam niby przyjaciółkę od podstawówki. Była moją przyjaciółką ale tak na prawde zawsze to ja byłam tą osobą, która dawała więcej. Teraz nadal tak jest w dorosłym życiu, że to ja się odzywam, to ja do niej częściej jeźdżę, czuję czasami jakbym się narzucała. Jak się spotykamy to nie czuję tego ale potem mam wyrzuty sumienia i pretensje do samej siebie.
W szkole średniej się pokłóciłyśmy i nie rozmawiałyśmy kilka lat. Jednak ja znowu zaczęłam się odzywać. Poprosiłam ją nawet na moją świadkową ale się nie zgodziła, bo wtedy nie pracowała i sądziła, że nie stać jej. Bardzo się zawiodłam. W międzyczasie była jeszcze jedna osoba, która była toksyczna dla mnie. Niby dawała mi dużo, dbała ale zawsze miała w tym "coś". Jakiś biznes dla siebie.
Na świadkową wybrałam żonę kuzyna mojego męża. Kolegowałyśmy się wcześniej ale to, że poprosiłam ich na świadków zbliżyło nas. Oni bardzo nam pomogli. W dniu ślubu byli bardzo zainteresowani, pomagali we wszystkim. Byłam i jestem z nich zadowolona. Powiedziałam sobie wtedy, że jak będę kiedyś w ciąży to poproszę ich aby zostali chrzestnymi mojego dziecka. No i powiedziałam im o tym. Nic nie powiedzieli, ale teraz niedawno Justyna napisała mi, że nie może być chrzestną, bo my z M nie chodzimy do Kościoła. Jeśli ktoś nie chodzi do Kościoła to jej zdaniem nie jest wierzący i ona nie zobowiąże się, że pomoże wychować to dziecko w wierze. Dopiero później jak z nią pisałam okazało się że to wcale nie chodzi o to, tylko o to, że są oboje chrzestnymi u kilku dzieci i że boi się, że im kasy nie starczy, a nie chciałaby, aby nasz syn był pokrzywdzony w tej swerze. Ja się wkurzyłam i już nie wiem sama co myśleć. Niby znasz kogoś a tak na prawde ludzie są w dzisiejszych czasach tylko zainteresowani kasą. Czy nie ma już nikogo dla kogo liczą się inne wartości? Takie jak przyjaźń? Czy koleżeństwo nawet? Czy te słowa są przereklamowane?
Nie wiem już teraz czy w ogóle prosić Justynę na chrzestną? Bo jeśli teraz już napisała mi coś takiego. A potem z tekstem, że jak ich poprosimy to pewnie nie odmówią?
I bądź tu mądry i pisz wiersze, cholera! A taki fajny dzień dziś miałam.......
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Może zmiana? Doradźcie
Hej!
W czwartek byłam w mieście -porobiłam badania, pojutrze wyniki. Mam nadzieję, że nic mi nie wychodują w moczu. Za każdym razem jak robię zwykłe badanie to mam bakterie, nabłonki płaskie w moczu. Potem lekarz każe robić posiewy i nic w nich nie wychodzi. To dobrze, ale pytanie dlaczego w normalnym badaniu mam zawsze bakterie?????????? Miałyście tak też? Piję zapobiegawczo herbatę z żurawiny i dużo soku z cytryny, bo niby niszczy bakterie.
Poza tym byłam u prawnika. Dowiedziałam się wielu konkretnych rzeczy i jestem spokojna o swoją przyszłość w tej kwestii. Wiem, co muszę zrobić. Będzie to jednak trudne ale najważniejsze, że prawo stanowi po mojej stronie.
Krótkie włosy |
Pozałatwiałam też inne sprawy. Potem nie opłacało mi się jechać na godzinkę do domu więc spotkałam się z moją przyjaciółką, niby. Nie wiem czy mogę ją tak nazwać, ale to temat na innego posta jest. Mimo to poprawił mi się humor. I to znacznie. Jej siostra ma zakład fryzjerski i u niej w salonie się spotkałyśmy. Już dawno chciałam obciąć włosy, ale teraz nie wiem sama. Niby umówiłam się na 19 grudnia, wtedy też mam wizytę u gina, więc za jednym razem będzie. I teraz jedyny problem jaki mam jest taki jak się obciąć?
Pokażę Wam moje zdjecia w krótkich i średnich włosach.
To średnie -niby bob. |
Takie mam teraz
A teraz pokażę Wam fryzurki jakie mi się podobają. Może doradzicie?
|